- Muszę powiedzieć, że nie przypadkowo GKS Bełchatów skończył rundę jesienną na 5. miejscu z niewielką stratą do czołowych drużyn. Widać duży potencjał piłkarzy, którzy byli rozsądnie prowadzeni przez trenera Lenczyka i Janasa. To, że jestem teraz na tym miejscu to przypadek, ponieważ gdyby trener Janas nie zrezygnował z pracy to mnie by tu nie było. A jeśli by tu nadal był, to zapewne chciałby osiągnąć jeszcze więcej z tym zespołem - powiedział szkoleniowiec "górników". Trener Ulatowski był już z drużyną na blisko tygodniowym zgrupowaniu we Wronkach. W jego trakcie mógł obserwować piłkarzy na boisku, jak i poza nim. Po powrocie miał również powoli zacząć podejmować pierwsze decyzje personalne. - Wyszukuje takich piłkarzy, którzy są głodni sukcesu. Takich, dla których ten sezon mógłby być wyjątkowy w ich karierze. Nie tak dawno GKS był wicemistrzem kraju, to też aby mógłby być on wyjątkowy musimy powalczyć o mistrzostwo. Efekt naszej początkowej pracy widać m.in. po zaangażowaniu zawodników, po atmosferze na boisku. No i czekam na 1 marca, kiedy to na Sportową przyjedzie lider Ekstraklasy, a także na moment kiedy do Bełchatowa zawita mistrz Polski - Wisła Kraków. Wtedy też będziemy mogli się przekonać o prawdziwej wartości tej jedenastki - tłumaczył Ulatowski. W środę GKS Bełchatów rozegrał swój drugi sparing, tym razem rywalem bełchatowian był Pelikan Łowicz. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem GKS aż 9:0! Cztery bramki zdobył Dawid Nowak. - Mówiąc żartobliwie, cieszę się że Dawid strzelił te cztery bramki bo widać, że trener Beenhakker nie pomylił się przy powołaniach - ocenił występ "Dawidka" Ulatowski. - A co do spotkania, to dałem pograć wszystkim piłkarzom, a tych w kadrze mam trzydziestu. Na dniach będzie trzeba zadecydować kto wyjedzie z nami na zgrupowanie do Turcji, a nie mogę zabrać wszystkich. Uważam, że ten dzisiejszy sparing dał mi wiele do myślenia. Jestem zadowolony z taktyki gry jaką prezentowaliśmy tj. zakładaliśmy sobie pewne ustawienie i było ono realizowane. Były również momenty, kiedy nasza gra była niepewna i to wymaga dalszej pracy. Ciężko jednak aby wszystko było już doskonale, kiedy do startu ligi jeszcze półtora miesiąca. Obóz w Turcji powinien dać nam jeszcze więcej wiary w swoje umiejętności - przekonuje asystent Leo Beenhakkera. Kadra na obóz w Turcji ma zostać wybrana po sobotnich sparingach GKS z Rakowem Częstochowa i Lechią Gdańsk. Wtedy też zostanie podjęta decyzja o ewentualnym zakontraktowaniu bramkarza, Radosława Janukiewicza. Czy w sobotę znana już będzie kadra na tureckie zgrupowanie? - Myślę, że tak. Na pewno w tych sparingach nie wystawię pierwszego i drugiego zespołu bo nigdy tak nie robię w okresie przygotowawczym. Chcę aby każdy wierzył w możliwość gry w pierwszej jedenastce. Jeśli kogoś zostawię, to jest akurat obóz zespołu Młodej Ekstraklasy. Dlatego też, jeśli z żalem skreślę jakiś młodych piłkarzy, to pojadą oni z trenerem Kretkiem do Rybnika. Mam jeszcze trochę czasu na decyzję. Przed nami kilka treningów, mecze w sobotę. Ja cały czas obserwuję chłopaków i ciężko jest kogokolwiek skreślić - przedstawia swoją sytuację szkoleniowiec Bełchatowa. Szansę na wyjazd mają także dwaj obcokrajowcy, którzy we wtorek po ponad tygodniowych treningach z Młodą Ekstraklasą zostali przywróceni do pierwszego zespołu. Mowa o Carlo Costlym i Jhoelu Herrera, którzy wrócili z urlopów po terminie, za co zostali przesunięci do kadry ME. - Byli u mnie na rozmowie, długo dyskutowaliśmy o tym co się stało, a stać się w ogóle nie powinno. Obaj zostali przywróceni do kadry i zagrali w sparingu z Pelikanem. Herrera dość nietypowo, ponieważ zagrał w zespole przeciwnika, ale mogłem go zobaczyć na tle naszej drużyny. Na dzień dzisiejszy nie zgłaszam żadnych zastrzeżeń co do ich zachowania, a także postawy na boisku i poza nim. Pewnie tak jest, że jak trener przychodzi do zespołu to każdy z zawodników jest jeszcze bardziej zmobilizowany. Da się to odczuć u chłopaków i wierzę, że w tej atmosferze wytrwamy do końca sezonu - powiedział. Również we wtorek sztab szkoleniowy GKS Bełchatów został zasilony przez osobę Adama Fedoruka, który pracował już z Ulatowskim w Zagłębiu Lubin. W Bełchatowie m.in. będzie zastępował Ulatowskiego w trakcie jego nieobecności. - Udało mi się sprowadzić do Bełchatowa kogoś, kto jest strasznie zaangażowany w to, co robi. A Adam Fedoruk, którego znam z pracy w Zagłębiu może nas wzmocnić w niektórych aspektach treningowych i nadaje się do tej roli bardzo dobrze. W GKS będzie pełnił podobną rolę jak w Lubinie, gdzie był specjalistą ds. przygotowania technicznego. Będzie on miał na uwadze nie tylko pierwszy zespół, ale i Młodą Ekstraklasę. Słynął on z tego, że organizował zajęcia indywidualne dla młodzieży, a nic tak nie podnosi umiejętności jak treningi ze specjalistą - zakończył bełchatowski szkoleniowiec.