Giulia Manfrini w społeczności surfingowej nie była postacią anonimową. Włoszka aktywnie działała w mediach społecznościowych, gdzie dzieliła się swoją pasją, a jej profil na Instagramie obserwowało blisko 27 tys. użytkowników. W social mediach 36-latka publikowała głównie posty związane z podróżami i surfingiem, jednak wcale nie ograniczała się jedynie do jednej dyscypliny sportowej. W przeszłości trenowała bowiem także narciarstwo i snowboard, jednak to surfing ostatecznie skradł jej serce. Ostatni wpis na Instagramie Manfrini opublikowała 11 października, informując tym samym o zakończeniu wizyty na Malediwach i przyjeździe do Indonezji. Wówczas Włoszka nie mogła jednak przewidzieć, do jak ogromnej tragedii dojdzie podczas pobytu terenie tego kraju. Igrzyska przytłoczyły 19-letniego Polaka. Wielka zmiana w jego życiu. "Nie chcę tego zepsuć" Nie żyje Giulia Manfrini. 36-letnia surferka została zaatakowana w wodzie przez miecznika Jak informują zagraniczne portale, do tragicznego wypadku doszło w piątek 18 października. Giulia Manfrini pływała w wodach należących do archipelagu wysp Mentawai w pobliżu Sumatry na Oceanie Indyjskim, gdy nagle została zaatakowana przez miecznika. Drapieżna ryba zadała surferce ranę o głębokości około 5 cm. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez szefa Regionalnej Agencji Zarządzania Katastrofami na Wyspach Mentawai, Lahmudina Siregara, dramat rozegrał się na oczach innych surferów, którzy po odpłynięciu zwierzęcia rzucili się w kierunku Giulii Manfrini, która ostatkami sił zawołała o pomoc. Niestety, mimo błyskawicznego transportu do pobliskiego szpitala, życia kobiety nie udało się już uratować. Giulia Manfrini nie jest pierwszą osobą, która w ostatnich miesiącach zginęła w wyniku ataku miecznika. W czerwcu bieżącego roku w niemal identycznych okolicznościach życie stracił surfer Erick Robert Soreker. Zdobył dwa złota na igrzyskach. Po latach wyznał, że był dyskryminowany w kadrze