21 kwietnia w Zurychu 2024 r. zaplanowano maraton, w którym udział miał wziąć między innymi Adrian Lehmann. Mężczyzna szykował formę na najważniejszą imprezę tego roku - Letnie Igrzyska Olimpijskie, które rozpoczną się 26 lipca w Paryżu. Reprezentant Szwajcarii chciał pokonać 42 km 195 metrów w czasie spełniającym limit - 2:08:10. Maraton w Zurychu wydawał się właściwą okazją do zapewnienia sobie biletów na rozgrywki do Francji, ponieważ w ubiegłym roku Lehmann został mistrzem swojego kraju z rekordowym czasem 2:11:44. Warto podkreślić, że tylko pięciu Szwajcarów przebiegło 42,195 km w historii szybciej niż wspomniany Lehmann. Zawodnik był częścią kadry narodowej i w przeszłości zdobył tytuły mistrzowskie na dystansach: 10 km, półmaraton i maraton. Jednym z jego największych sukcesów było wywalczenie trzeciego miejsce z drużyną Szwajcarii w maratonie na Mistrzostwach Europy 2014. Niestety podczas treningu przed niedzielnymi zawodami doszło do ogromnej tragedii. Nie żyje szwajcarski mistrz. Celował w Igrzyska Olimpijskie Sportowiec doznał zawału serca w zeszły czwartek. W ciężkim stanie trafił do szpitala, a z biegiem czasu do mediów zaczęły docierać coraz bardziej niepokojące wieści. "Dalsze kroki medyczne są na bieżąco monitorowane: na chwilę obecną nie da się przewidzieć przebiegu choroby" - przekazała rodzina maratończyka. ''Lehmann doznał zawału serca w zeszły czwartek w ramach przygotowań do Maratonu w Zurychu. Najpierw okazało się, że został przyjęty do szpitala w stanie stabilnym, gdzie pozostał pod nadzorem medycznym. Konsekwencje zawału serca okazały się poważniejsze, niż początkowo zakładano'' - czytamy w komunikacie Athletics Association. Niestety sportowiec nie przeżył. Zmarł w wieku 34 lat. Organizatorzy maratonu dopiero po zakończeniu wyścigu poinformowali o śmierci mężczyzny. Tragedia przed igrzyskami olimpijskimi. Nie żyje 34-letni mistrz kraju Wiadomość o śmierci zawodnika wstrząsnęła sportowym światem. "Oprócz wielkiego zaangażowania jako sportowca, został również doceniony za swój wspaniały charakter" - oznajmili krewni Szwajcara. "Chcemy, aby w ten sposób go zapamiętano" - zaznaczono. Głos w sprawie tragedii zabrał Christoph Seiler, prezes szwajcarskiej lekkoatletyki. "Jesteśmy nieskończenie smutni i przerażeni tą wiadomością. Wyrażamy nasze najgłębsze kondolencje rodzinie i wszystkim przyjaciołom Adrianowi i życzymy im dużo sił w tym trudnym czasie" - wyznał działacz.