"Pomimo, że Bjoergen wygrała, to przewaga Kowalczyk niestety zwiększyła się dzięki premiom uzyskanym na trasie biegu" - napisał dziennik Verdens Gang. "Bjoergen jednocześnie wygrała i przegrała" - podkreślił w tytule swojej relacji portal Nettavisen. Norwescy dziennikarze nazywają zwycięstwo Bjoergen przełomem psychicznym i triumfem woli. "Po trzech polskich zwycięstwach z rzędu, na czwartym etapie Bjoergen przełamała się i zrewanżowała Kowalczyk. Zwycięstwo można nazwać przełomem psychicznym, który oznacza, że nasza biegaczka liczy się dalej w grze o zwycięstwo w Tour de Ski" - skomentowała telewizja NRK. Bjoergen podkreśliła w wywiadzie dla NRK, że pierwsze miejsce może zawdzięczać tylko świetnie przygotowanym nartom. "Po kilku dniach rywalizacji czułam się zmęczona i dzisiaj to narty mnie uratowały. W odróżnieniu od poprzednich dni, w niedzielę były fantastycznie przygotowane". "To zwycięstwo jest dla mnie szczególnie ważne psychicznie, ponieważ udowodniłam samej sobie, że jednak jestem w stanie pokonać Kowalczyk. W tym biegu było dla mnie i Therese Johaug szczególnie ważnym pokazać Kowlaczyk, że jeszcze liczymy się w grze i trochę ją postraszyć. Myślę, że to się udało i razem z Therese mamy nową chęć do walki i wiarę siebie. Dzień przerwy będzie okresem pełnej mobilizacji przed dalszą walką" - dodała Bjoergen. Od wtorku rywalizacja w TdS przeniesie się do Włoch. W Dobbiaco panie wystartują w biegu na 3 km techniką klasyczną. Zbigniew Kuczyński