- Dla mnie taka sytuacja jest szokująca. Kierowca przecież powinien się zatrzymać i zapytać, czy nic nam się nie stało. To normalne, ludzkie odruchy. Tak samo jak przeprosiny. Do tej pory niczego nie usłyszeliśmy - przyznał Flecha w wywiadzie dla hiszpańskiej gazety "El Pais". W efekcie potrącenia przez samochód Flecha zderzył się z Hoogerlandem. Holender wpadł na ogrodzenie z drutu kolczastego i doznał licznych obrażeń. Mimo tego obaj kolarze pojechali dalej, a na zakończenie etapu zostali uznani za najambitniej walczących zawodników. - Oczywiście takie wyróżnienie cieszy, ale nie mieliśmy też innego wyjścia - skomentował. Wypadek Flechy i Hoogerlanda