Liga Mistrzów: Wszystko o najbogatszej lidze świata - Kliknij! Przed wtorkowym meczem Realu z Tottenhamem Hotspur na Santiago Bernabeu trenerzy obu zespołów drżeli o zdrowie swoich gwiazd. Szkoleniowiec "Królewskich" Jose Mourinho obawiał się, czy w porę do pełnej sprawności dojdzie Cristiano Ronaldo, a menedżer "Kogutów" Harry Redknapp do ostatniej chwili chuchał i dmuchał na fenomenalnego skrzydłowego swojej drużyny, Garetha Bale'a. Zabiegi się opłaciły i we wtorek obaj zawodnicy prawdopodobnie wybiegną w podstawowych składach swoich drużyn. Kolos na chwiejnych nogach Real do meczu z Tottenhamem przystąpi w trudnym dla siebie momencie. "Królewscy" w sobotę przegrali sensacyjnie u siebie ze Sportingiem Gijon (0-1) i mają już tylko iluzoryczne szanse na dogonienie prowadzącej w tabeli Primera Division Barcelony. Odradzający się kolos z Madrytu do spotkania z ambitnymi piłkarzami z Londynu podejdzie zatem na chwiejnych nogach. "Jesteśmy teraz skupieni wyłącznie na Lidze Mistrzów. Obok mnie siedzi Gonzalo Higuain, fantastyczny piłkarz, który jednak nigdy nie grał na tym poziomie rozgrywek. Zgadnijcie, o czym on teraz myśli. Czy rozpamiętuje porażkę ze Sportingiem? Nie, on chce awansować do kolejnej fazy Champions League" - przekonywał dziennikarzy na przedmeczowej konferencji prasowej Mourinho. Portugalski szkoleniowiec po wylosowaniu Tottenhamu wypalił, że na Santiago Bernabeu dobrym wynikiem dla Realu będzie bezbramkowy remis. Na słynnego trenera natychmiast spadła lawina krytyki ze strony przyzwyczajonych do widowiskowej gry kibiców "Królewskich", których wsparcie we wtorkowy wieczór może być dla Realu bezcenne. Kilka dni temu piłkarze "Los Blancos" przygotowali nawet specjalny filmik, w którym zachęcają fanów do żywiołowego dopingu. "Poprowadźcie nas do zwycięstwa" - zachęcają. Zagrają o spełnienie marzeń Poza kontuzjowanym Karimem Benzemą, w kadrze Realu na mecz z Tottenhamem nie brakuje żadnej z wielkich gwiazd, a mimo to w Madrycie panuje atmosfera nerwowego oczekiwania na pierwszy gwizdek. Zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja w obozie rywali, a presję ze swoich zawodników dodatkowo zdjął przed meczem menedżer londyńczyków, Harry Redknapp. "Nikogo nie zaskoczę, jeśli powiem, że czeka nas bardzo trudny mecz. Real przystępuje do niego z pozycji faworyta, ale przyjechaliśmy tutaj pozytywnie nastawieni. Nasze jedyne zadanie to zaprezentowanie dobrej, ofensywnej piłki" - powiedział szkoleniowiec "Kogutów". Redknapp nie będzie mógł w Madrycie skorzystać z kilku podstawowych zawodników linii defensywnej. Kontuzje wyeliminowały z gry na Bernabeu Ledleya Kinga, Jonathana Woodgate'a i Alana Huttona. Oprócz nich do stolicy Hiszpanii nie pojechali także narzekający na urazy Younes Kaboul i Steven Pienaar. Menedżer Tottenhamu nie rozdziera jednak szat i zapewnia, że pod ich nieobecność jego zespół skupi się na atakowaniu i niedopuszczaniu rywali w okolice swojego pola karnego. "Postaramy się unikać zagrożenia i jednocześnie groźnie atakować Real. Mamy tutaj kilkunastu ofensywnych piłkarzy i musimy dobrze ich wykorzystać" - podkreślił. "Nie zamierzam obawiać się meczu na Santiago Bernabeu. Prawdę mówiąc, to od początku sezonu gramy wyłącznie z trudnymi rywalami i nigdy nie było nam łatwo. We wtorek skupimy się jednak tylko na Realu. Zagramy nasz najlepszy futbol postaramy się spełnić nasze marzenia" - zakończył Redknapp. Twardziele zdolni do wszystkiego W drugim wtorkowym meczu ćwierćfinałowym broniący Pucharu Mistrzów Inter Mediolan podejmie na Giuseppe Meazza Schalke 04 Gelsenkirchen. Oba kluby w swoich ligach spisują się poniżej oczekiwań, a ostatni weekend był nieudany szczególnie dla gospodarzy, którzy przegrali mecz derbowy z Milanem 0-3. Trener Interu, Leonardo, przekonuje jednak, że jego zespół jest gotowy wygrać za wszelką cenę. "Droga, jaką przeszliśmy, by zakwalifikować się do ćwierćfinału Ligi Mistrzów pokazała, że jesteśmy zespołem złożonym z twardych zawodników, którzy nigdy się nie poddają. Przegrane derby nie mają żadnego znaczenia - wielokrotnie mówiłem, że mecze europejskich pucharów to zupełnie inny rodzaj wyzwania, niż liga. Jesteśmy gotowi walczyć z Schalke i zrobimy wszystko, by dostać się do półfinału" - powiedział Brazylijczyk. "Ostatnie tygodnie nie były dla nas łatwe, ale w trudnych chwilach skupiliśmy się na ciężkiej pracy. Nie ma dla mnie tematu Interu - koncentrujemy się na sobie i chcemy zaprezentować w Mediolanie skuteczną piłkę" - odparł z kolei trener Schalke Ralf Rangnick. Niemiecki zespół przystąpi do meczu z Interem osłabiony brakiem narzekających na urazy Mario Gavranovicia i Peera Kluge. Pod znakiem zapytania stoi także występ Christopha Metzeldera, który ma złamany nos (może wystąpić w ochraniającej masce). W drużynie gospodarzy nie zagrają Cristian Chivu i Andrea Ranocchia. Do składu "Nerazzurrich" wraca natomiast Diego Milito, który w ubiegłorocznym finale Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium (2-0) zdobył dla Interu obie bramki. Czy we wtorek argentyński talizman ponownie poprowadzi mediolańczyków do triumfu? Real Madryt - Tottenham Hotspur: Relacja LIVE w serwisie INTERIA.PL Inter Mediolan - Schalke 04: Relacja LIVE w serwisie INTERIA.PL