To przecież nie Janas i Listkiewicz ich zmotywowali, tylko ogromna krytyka po meczu z Kolumbią - dodał były bramkarz reprezentacji Polski. - Zawiódł trochę Mirosław Szymkowiak, bo za szybko starał się oddać piłkę, chciał zakończyć większość akcji jednym prostopadłym podaniem. Grę musi jeszcze poprawić Michał Żewłakow, bo jego stroną najgroźniej przedzierali się Chorwaci. On nie powinien włączać się do akcji ofensywnych, a pilnować tej swojej strony i podporządkować sobie Radosława Sobolewskiego i Arkadiusza Radomskiego - podkreślił Tomaszewski.