"Z barkiem cały czas jest problem, wciąż coś tam dolega, z przerwami od sierpnia od Carlsbadu. Zaczął trochę mocniej boleć w Moskwie, w ubiegłym tygodniu, no i tu też, zwłaszcza jak Agnieszka mocniej szarpnie ręką przy pierwszym serwisie, jak wczoraj w pierwszym meczu w Stambule. Tak naprawdę w drugiej części sezonu nie było czasu na wyleczenie do końca tego urazu, szczególnie podczas ostatniej gonitwy za kwalifikacją do turnieju" - powiedział PAP Tomasz Wiktorowski, który jako trener współpracuje z krakowianką od lipca. "Ze względu na specyficzną nawierzchnię trzeba tutaj mocniej uderzać piłki, niż na tradycyjnym twardym korcie. Im więcej siły musi włożyć, to dolegliwości związane z przemęczeniem barku są bardziej uciążliwe. W sumie należy się cieszyć, że w najbliższej perspektywie są wakacje, zresztą wszystkie dziewczyny grające tutaj już o nich marzą. To będzie czas na zaleczenie wszystkich urazów i kontuzji" - dodał. We wtorek, w pierwszym swoim meczu w Grupie Czerwonej w WTA Championships, Radwańska przegrała z liderką rankingu tenisistek - Dunką polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki 7:5, 2:6, 4:6. Pojedynek trwał dwie godziny i 39 minut. W środę Polka pauzowała. "Odbyliśmy dzisiaj lekki trening, który trwał godzinę i 15 minut. W sumie Agnieszka nie narzekała na bark, ale nie mamy złudzeń, że przy dłuższym meczu z pewnością się odezwie. Kłopot wynika z tego, że łopatka i staw ramieniowy są lekko przesunięte do przodu, co jest normalne u tenisistek. Można to korygować specjalnymi ćwiczeniami na rotatory zewnętrzne, które pomagają ściągać bark do tyłu. Tego nie da się zrobić w krótkim odcinku czasu, a plastry jakimi Agnieszka ma oklejone ramie ściągają je trochę do tyłu, ale jednak to tylko kosmetyka" - uważa Wiktorowski. "Niestety w trakcie sezonu, kiedy bark cały czas pracuje, przeciążenia się kumulują. Każdy niedokładnie wykonany ruch ręki w trakcie meczu, czy mocniejsze szarpnięcie, mogą powiększać ten uraz. Obecnie coraz mniej potrzeba czasu, żeby ręka zaczynała ją boleć, a szansa na pogłębienie urazu jest coraz większa. W trakcie odpoczynku po sezonie Agnieszka będzie musiała wykonywać dużo ćwiczeń wzmacniających plecy, które powinny spowodować, że ustawienie barku wróci do normy. O to będzie musiała bardzo mocno zadbać przez najbliższe dwa miesiące" - dodaje. We wtorek Zwonariewa przegrała z Czeszką Petrą Kvitovą 2:6, 4:6. W środę wieczorem walczy z Wozniacki, więc w czwartek rozegra trzeci mecz w ciągu trzech dni. Podobnie Dunka, bowiem zmierzy się z Kvitovą. "Zaznaczam, że to jest tylko gdybanie, a ono nie ma nigdy większego sensu. Jeśli Zwonariewa będzie miała na koncie dwie porażki, to na pewno jutro nie będzie jej łatwo. Wiera jest znana z tego, że otoczka mentalna ma u niej większy wpływ na grę, niż u innych dziewczyn. Jeśli więc będzie miała zły bilans meczów, to dla nas będzie na pewno dobrze, tak przypuszczam. Jednak to nie zmienia faktu, że Agnieszka musi ten mecz wygrać" - podkreśla Wiktorowski. "Sposób na Wierę na tej nawierzchni jest jeden. Trzeba być bardzo blisko linii końcowej i uderzać z całej siły zarówno serwis, return jak i każdą piłkę, która przylatuje. To jedyny sposób, bo wybrać się do siatki po nie najlepiej przygotowanym ataku, to jest śmierć, podobnie jak odegranie krótszych piłek, bo ten kort sprzyja siłowej grze" - dodał. Wiktorowski pełni od kilku lat funkcję kapitana reprezentacji narodowej startującej w rozgrywkach o Fed Cup. Został wypożyczony do pomocy Radwańskiej przez Polski Związek Tenisowy w ramach przygotowań do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Londynie.