Odejście Smokowskiego ze stacji Zygmunta Solorza-Żaka jest bezpośrednio związane z inauguracją "Kanału Sportowego", jaki Smokowski, wespół z Mateuszem Borkiem, Michałem Polem i Krzysztofem Stanowski prowadzą od grudnia na YouTube. Po kilku tygodniach funkcjonowania "KS" ma ponad 72 tys. subskrybentów. Zarząd Polsatu uznał to za otwarcie konkurencji i postanowił działać. Smokowski, ale także inni dziennikarze Polsatu Sport prowadzący swe kanały na YT dostali do wyboru alternatywę: albo Polsat, albo YouTube. Jak poinformował red. Marek Wawrzynowski ze "WP Sportowych Faktów" - Smokowski wybrał "Kanał Sportowy". Z naszych informacji wynika, że od lutego zniknie z Polsatu Sport, w którym był ważnym komentatorem, czy prowadzącym studio Ligi Mistrzów. Z naszych informacji wynika, że w ślady Smokowskiego może pójść red. Roman Kołtoń, który na YT prowadzi "Prawdę Futbolu" z 93.5 tys. subskrybentów. Red. Kołtoń ma zamiar poświęcić się swemu projektowi, ale z Polsatem nie zamierza się rozwodzić na stałe. Nie jest jasne, jaką decyzję podejmie Mateusz Borek, który do końca lutego przebywa w swej rezydencji w Tajlandii. Bomba o "Kanał Sportowy" odłamkiem drasnęła też "Prawdę Siatki", jaką od sierpnia 2018 r. prowadzili na YT Jerzy Mielewski i Marcin Lepa. Okazuje się, że nadal będą ją prowadzić, tyle że właścicielem kanału, za symboliczną złotówkę, został Polsat. Pierwszy i jak dotąd jedyny odcinek "KS" ma ponad 300 tys. wyświetleń. Tomasz Smokowski pracował w Polsacie Sport przez półtora roku, po tym jak przez 22 lata (1995-2017) był okrętem flagowym Canal+Sport.MiBi