"Szybki Eddie" przez wielu specjalistów uważany jest za najlepszego amerykańskiego boksera wagi ciężkiej. Na Polaku nie robi to jednak większego wrażenia. - Lubię takie trudne walki i kibice też na takie walki czekają. Aguilera dał przeciwko mnie występ życia, był przygotowany najlepiej w karierze, zaś dla mnie to było świetne doświadczenie i przetarcie przed Chambersem - przyznał "Góral" . - Zobaczymy, który z nas jest szybszy. Analizuję teraz jego wcześniejsze walki, a od poniedziałku wraz z Rogerem zaczynamy przygotowania. Eddie jest rzeczywiście szybki, lecz ja również i jeżeli będę dobrze operować lewym prostym, na pewno mogę go pokonać. To będzie ciekawa walka dla kibiców i mam nadzieję, że do hali przyjdzie znów 15 tysięcy widzów jak w przypadku spotkania z Michaelem Grantem. Chambers to świetny bokser i ludzie już teraz pytają się o bilety - dodał utytułowany pięściarz. Adamek spodziewa się dobrego widowiska, choć przyznał również, że nie można nigdy przewidzieć taktyki i przebiegu walki. - Na przykład, gdy walczyłem z Aguilerą to spodziewaliśmy się, iż będzie on boksować z defensywy, bo robił tak wcześniej. Tymczasem on na mnie cały czas nacierał. Na szczęście moja obrona też jest dobra. Zobaczymy więc jak walkę rozpocznie Chambers i dopiero wtedy będziemy mądrzejsi. Moim atutem na pewno jednak powinien być lewy prosty - uważa nasz zawodnik z Gilowic. Zapytany o to, czy po ewentualnym zwycięstwie od razu chciałby zaatakować jednego z braci Kliczko, Polak starał się tonować emocje. - Jeszcze nie. Mój trener jest zdania, że wcześniej powinienem stoczyć jeszcze jeden pojedynek, by naprawdę być gotowym. Do walki o tytuł będę gotowy dopiero w następnym roku. Roger jest znakomitym nauczycielem, ja ciągle czegoś się uczę i po każdym takim obozie z nim jestem lepszym bokserem - zakończył były pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej.