Będziesz walczył z Michaelem Grantem, który pokonał Andrzeja Gołotę. Jak się czujesz przed tą walką? Tomasz Adamek: - Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę znów zawalczyć w Prudential Center, gdzie będę mógł zaprezentować się przed polską publicznością. Michael Grant jest znany polskim kibicom. To wielki chłop. Aby iść do przodu, trzeba zmieniać oponentów. Dwóch poprzednich było mniej więcej mojego wzrostu, teraz czas na kogoś znacznie wyższego. Grant ma 2 metry wzrostu, duży zasięg ramion. Myśląc o walce z którymś z braci Kliczko, muszę szukać właśnie takich przeciwników. Nie mogę wyjść do walki o mistrzostwo świata z kimś wielkim i wysokim bez jakiegoś wcześniejszego przetarcia. Czy już rozpocząłeś przygotowania? - Jeszcze się relaksuję, ale dużo się ruszam, biegam, pływam, gram w tenisa. Dobrze się odżywiam, podtrzymuje formę. Na koniec czerwca wyjadę znów do Houston. Będę się tam przygotowywał aż do ostatniego tygodnia przed walką. Swoimi walkami sprawiłeś, że Prudential Center jest konkurencją dla Madison Square Garden. Firma, która operuje Prudential Center, jest niesamowicie zaskoczona, że chłopak z Polski zrobił im taką publikę. - Chwała przede wszystkim polskim kibicom. Gdyby nie Polonia w Stanach Zjednoczonych, byłoby ciężko podbić serce kibiców i zebrać taka publikę. Zaczynam powoli mieć też kibiców wśród Amerykanów i Latynosów. Dziękuję wszystkim kibicom za to wielkie wsparcie, które od nich dostaję. Czy jest szansa, że zobaczymy któregoś z Polaków na tej samej gali, podczas której wystąpisz? - Oczywiście że jest szansa, ale nic na razie nie jest ustalone. Nie wiem, co planują Przemek Majewski czy Adam Kownacki, ale jeśli zechcą przed mną boksować, na pewno znajdzie się dla nich miejsce. Czy widziałeś walkę Witalija Kliczko z Albertem Sosnowskim? Czy wyciągnąłeś z niej jakieś wnioski? - Powiem szczerze: nie oglądałem tej walki. Ten okres teraz wykorzystuję na relaks. Znam natomiast relację z walki, dzwonili do mnie Janusz Pindera i Mateusz Borek. Wielkiego widowiska podobno nie było, częstotliwość ciosów nie za duża. Wygrał lepszy, choć oczywiście kibicowałem Albertowi. Czy po sierpniowej (21 sierpnia - przyp. red) walce z Grantem planujesz jeszcze w tym roku pojawić się w ringu? - W grudniu stoczę jeszcze jedną walkę w Prudential Center, jak oczywiście dopisze zdrowie, natomiast w przyszłym roku atakujemy pasy. Nie wiem z kim, bo to zależy od stacji HBO: czy z którymś z braci Kliczko, czy z Davidem Haye... Jedno mogę obiecać: będę mistrzem świata! Jak zdobędę ten pas, to będę pierwszym bokserem, który zdobył pasy w 3 kategoriach: półciężkiej, junior ciężkiej i ciężkiej. Rozmawiał Marcin Filipowski