Agencja AFP uzyskała potwierdzenie tej wiadomości ze źródeł sądowych. Przesłuchanie odbyło się 10 grudnia, a prowadziło je trzech sędziów śledczych, którzy od maja 2016 roku badają sprawę dwóch podejrzanych przelewów na łączną sumę niemal dwóch milionów euro. Operacji finansowej dokonano w 2013 roku, gdy trwała kampania między rywalizującymi o prawa gospodarza igrzysk Tokio, Madrytem i Stambułem. Przelewy trafiły na konto firmy Black Tidings, powiązaną z Senegalczykiem Papą Massatą Diackiem, postacią centralną wielu afer korupcyjnych w światowym sporcie. 71-letni Takeda był już przesłuchiwany w tej sprawie na początku 2017 roku w Japonii, na wniosek francuskich organów ścigania. Swoją komisją śledczą powołał też Japoński Komitet Olimpijski, który oczyścił go z zarzutów. Japończycy ocenili, że podejrzana kwota to "uzasadnione wynagrodzenie dla konsultanta", a ponadto nikt nie wiedział, że za firmą Black Tidings, mającą swoją siedzibę w Singapurze, stoi Papa Massata Diack. Ten były dyrektor ds. marketingu Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF), syn Lamine Diacka, szefa IAAF w latach 1999-2015 i członka MKOl, jest podejrzany o korupcję w kilku aferach, a także o ukrywanie pozytywnego wyniku testu dopingowego jednej z rosyjskich biegaczek i wykorzystanie tego faktu do szantażowania jej. Międzynarodowa policja (Interpol) wydała za nim list gończy, a Komisja Etyki IAAF zdyskwalifikowała go dożywotnio. Senegal nie zgadza się na jego ekstradycję.