"Wczoraj dotarła do nas informacja o decyzji CAS wraz z 30-stronicowym uzasadnieniem. Konkluzja jest taka, że strona polska nie może zabronić startu Aleksandrze Shelton w przełożonych na przyszły rok igrzyskach w Tokio. Więcej o uzasadnieniu będzie można powiedzieć, gdy dokładnie się z nim zapoznamy" - powiedział PAP prezes Polskiego Związku Szermierczego (PZSzerm.) Adam Konopka. Jak dodał, jego zdaniem decyzja CAS kończy sprawę, która - jak wszystkie podobne - nie jest jednak czarno-biała. "Z wyrokiem nie dyskutujemy, bo tak już bywa w takich sporach, że arbiter ważąc siłę argumentów opowiada się za jedną bądź drugą stroną, choć podobne spory nigdy nie są czarno-białe. Nasze duże zdziwienie budzi jednak fakt, że przez kilka miesięcy w tej sprawie nic się nie działo, także z powodu pandemii, a nagle decyzja zapada dzień przed terminem Walnego Zgromadzenia PKOl, w programie którego jest punkt dot. odwołania zawodniczki od wcześniejszej decyzji zarządu tego gremium. To chyba nie jest przypadek. Poza tym wyższa instancja międzynarodowa podjęła decyzję bez zakończenia krajowej procedury odwoławczej" - dodał Konopka. 38-letnia Shelton, bardziej znana pod panieńskim nazwiskiem Socha, ma za sobą cztery starty olimpijskie oraz w dorobku medale mistrzostw świata i Europy. Ponad dwa lata temu wyszła za mąż po raz drugi, za Amerykanina, i zdecydowała się przenieść za ocean. We wrześniu 2018 poinformowała PZSzerm., że w związku z posiadaniem podwójnego obywatelstwa chce zmienić barwy narodowe, a z oficjalnym wnioskiem w tej sprawie zwróciła się do polskiej federacji jej amerykańska odpowiedniczka. Zarząd związku wstępnie wyraził na to zgodę, ale uzależnił ją od zwrotu kosztów szkolenia zawodniczki od zakończenia igrzysk w Rio de Janeiro do chwili rezygnacji przez nią ze startów w reprezentacji Polski, czyli w okresie obejmującym już przygotowania do igrzysk w Tokio. Po negocjacjach ze stroną amerykańską zobowiązanie to postanowił przejąć na siebie sponsor, a równowartość wyliczonej kwoty miała trafić do Polski w formie sprzętu sportowego. PZSzerm. - nie chcąc blokować zawodniczce kariery - przystał na to, ale przyjęcie sprzętu uzależnił od zgody PKOl na udział zawodniczki w przyszłorocznych igrzyskach w barwach USA. W międzyczasie, w styczniu 2019, Shelton zadebiutowała w amerykańskiej kadrze, prowadzonej przez trenera Edwarda (Eda) Korfantego, w zawodach Pucharu Świata. Wiosną ubiegłego roku w polskich mediach pojawiły się wypowiedzi zawodniczki krytykujące PZSzerm., któremu zarzucała m.in. brak wsparcia finansowego i chęć wyłudzenia środków wydanych rzekomo na jej szkolenie. "Byłam już dla nich za stara i tak naprawdę chyba nigdy wystarczająco dobra. Dalsza współpraca nie miała sensu. Dlatego odeszłam do kadry USA. (...) Rzadko używam tak mocnych słów, ale działacze używają zawodników do wspierania swoich własnych interesów, a nie odwrotnie. Wszystko było warte tego, aby jak najszybciej uciec od polskiego związku. Za to, jak postąpili ze mną, powinni otrzymać dożywotni zakaz pracy w sporcie" - mówiła szablistka na łamach portalu "WP Sportowe Fakty". We wrześniu 2019 sprawa trafiła pod obrady PKOl, gdyż Amerykański Komitet Olimpijski zwrócił się z wnioskiem o wyrażenie zgody na reprezentowanie przez najbardziej utytułowaną polską szablistkę barw USA w przyszłorocznych igrzyskach. Zarząd PKOl jednogłośnie przychylił się do stanowiska związku i nie wyraził zgody na start Shelton w igrzyskach w Tokio w barwach USA. Zawodniczce przysługiwało prawo odwołania do instancji wyższej, czyli w tym przypadku Walnego Zgromadzenia PKOl, co uczyniła. Jednak ze względu na to, że jego pierwotny termin (kwiecień 2020) wypadał już po zakończeniu kwalifikacji olimpijskich, jednocześnie skierowała sprawę do CAS, który w poniedziałek wydał decyzję. Jednocześnie Shelton złożyła pozew do sądu cywilnego przeciw PZSzerm. o naruszenie dóbr osobistych. Shelton w barwach USA w ubiegłym roku wystąpiła m.in. w mistrzostwach panamerykańskich, zdobywając w drużynie złoty medal, a w mistrzostwach świata w Budapeszcie Amerykanki, z nią w składzie, uplasowały się na siódmej pozycji. Indywidualnie była reprezentantka Polski zajęła 60. miejsce, przegrywając w pierwszej rundzie turnieju głównego z... nową koleżanką z kadry Anne-Elizabeth Stone 9:15. W tym roku, zanim zmagania międzynarodowe zostały przerwane w marcu przez pandemię koronawirusa, wystąpiła w dwóch zawodach PŚ, w których nie udało się jej awansować do turnieju głównego, z udziałem 64 szablistek. W światowym rankingu zajmuje obecnie 57. pozycję, czwartą spośród reprezentantek USA. Najlepsza z Polek - Marta Puda - jest 46. Siódme w klasyfikacji drużynowej Amerykanki są pewne startu w igrzyskach Tokio w rywalizacji zespołowej, co oznacza, że trzy z nich będą mogły wystąpić również indywidualnie. Dziewiąte Polki nie mają już szans znaleźć się wśród ośmiu ekip walczących o medale ze względu na kryterium geograficzne. Jedna z biało-czerwonych o prawo startu indywidualnego będzie zapewne walczyć w europejskim turnieju kwalifikacyjnym, który powinien się odbyć wiosną 2021 roku.