Kajakarki nie mogły liczyć na zbyt długie wakacje. 1 września po mistrzostwach Polski otrzymały wolne, lecz już 10 października musiały stawić się w Zakopanem. Dwie reprezentantki - Anna Puławska i Helena Wiśniewska wystartowały jeszcze w testowych regatach olimpijskich w Tokio. "Dziewczyny wróciły z urlopów w dobrej dyspozycji. Wagi ze sobą nie zabraliśmy, ale tak na oko widzę, że może jedna z nich ma nieznaczną nadwagę" - przyznał żartobliwie szkoleniowiec. Jak dodał, zgrupowanie w Zakopanem ma też zintegrować grupę, w której oprócz dziewięciu seniorek jest też siedmioosobowa grupa z kadry U23. "Wszystkie dziewczyny z dużym zapałem i zaangażowaniem przystąpiły do pracy. Zaczynamy bardzo spokojnie, bez jakiejś presji. To zgrupowanie ma charakter integracyjny, ale też chodzimy po górach, mamy salkę ze ścianką wspinaczkową. Do tego gimnastyka, siłownia, bieganie i kriokomora. To jest takie wprowadzenie do większego wysiłku, zaadoptowania stawów i układu krążenia do ciężkiej pracy" - tłumaczył szkoleniowiec. Po blisko dwuletniej przerwie spowodowanej urlopem macierzyńskim do kadry dołączyła Beata Rosolska (d. Mikołajczyk), która na zgrupowanie przybyła z ośmiomiesięcznym synem Szymonem. To nie jedyna młoda mama w kadrze, bowiem blisko dwuletniego syna ma z kolei Karolina Naja. "Karolina syna zabiera ze sobą na kolejne zgrupowanie do Portugalii, podobnie jak Beata. Może to jakaś wyjątkowa sytuacja, ale dla mnie, a także dla pozostałych dziewczyn nie stanowi żadnego problemu. Obecność dzieci i rodzin zawodniczek w żaden sposób nam nie przeszkadza. W hotelach jak jest możliwość, to mamy-kajakarki mają pokoje w innych skrzydłach, aby przypadkiem dzieci w razie czego nie zakłócały spokoju innym zawodniczkom" - tłumaczył szkoleniowiec. Po zgrupowaniu w Zakopanem, reprezentantki kilka dni spędzą w domach i wyjadą na kolejne obozy - do Portugalii, a następnie do włoskiego Livigno. Nowy rok tradycyjnie już rozpoczną do obozu w Jakuszycach, a potem trzy kolejne miesiące ponownie spędzą w Portugalii. To kraj bardzo przyjazny kajakarzom, nie tylko klimatem, ale też dysponuje dobrą infrastrukturą, nie bez znaczenia są niewygórowane ceny. "To będą trzy różne miejscowości. Najpierw udamy się do Villa Nova de Milfontes, potem do Montebello, a na koniec do Minas San Domingo. Postanowiliśmy podzielić ten cały pobyt w Portugalii na cztery krótsze, 16-17 dniowe obozy. Akurat tak wypadło, że święta Wielkanocne spędzimy w Portugalii, ale dziewczyny to zaakceptowały. Musieliśmy zrezygnować z włoskiej Sabaudii, gdzie przygotowywaliśmy się do sezonu. Tam w połowie kwietnia odbędzie się Puchar Świata w wioślarstwie i cały ośrodek jest wyłączony na cały tydzień" - tłumaczył Kryk. Kadra kajakarek podczas ostatnich mistrzostw świata w Szegedzie zakwalifikowała pięć zawodniczek, co daje możliwość wystawienia osad we wszystkich czterech olimpijskich konkurencjach. "Nie ukrywam, że chciałbym mieć większy komfort i zabrać na igrzyska sześć zawodniczek - tyle maksymalnie może liczyć kadra. Tym bardziej, że wprowadzono nowy regulamin, pozwalający wystawić na regatach olimpijskich dwie jedynkarki na 200 i 500 m oraz dwie dwójki na 500 m w obrębie zakwalifikowanej szóstki zawodniczek. Na dziś jest jednak zbyt wcześnie, by myśleć o tym, czy skorzystamy z tej opcji" - podsumował szkoleniowiec. Olimpijska rywalizacja kajakarzy i kanadyjkarzy odbędzie się w dniach 3-8 sierpnia. autor: Marcin Pawlicki