W poniedziałkowym "Przeglądzie Sportowym" ukazał się interesujący wywiad z wiceministrem spraw wewnętrznych i administracji, Adamem Rapackim. Oto najistotniejszy fragment: "Nie funkcjonuje zintegrowany system identyfikacji kibiców. Miała go stworzyć Ekstraklasa SA w porozumieniu z PZPN. Nasi partnerzy ze świata futbolowego nie wywiązali się z zadania, więc ich do tego zmusimy" - mówi Rapacki. "Skończył się czas na dyskusję. W noweli ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych wprowadzimy rygorystyczny termin, do kiedy taki system musi powstać. Jeśli danego klubu nie będzie w tym systemie, nie dostanie zgody na organizację meczu, a nawet może nie zostać dopuszczony do rozgrywek" - dodaje minister. To woda na młyn prezesa Ekstraklasy, Andrzeja Ruski, zdającego sobie sprawę, że inaczej trudno będzie rozwijać produkt pod hasłem "polska piłka". Same stadiony, które powstają jak grzyby po deszczu, nie rozwiążą problemów. Stąd wieloletnie zabiegi Ruski, jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Celem najbliższych dni i tygodni musi być powszechny, a zarazem jednolity, system identyfikacji kibiców, który powinien zacząć funkcjonować w Ekstraklasie jak najszybciej - może już od pierwszej kolejki sezonu 2011/2012. Dotychczas Ekstraklasa jednak miała problem z PZPN, który myśli o własnym systemie, a także z samymi klubami! W moim przekonaniu premier Donald Tusk - mający właściwie zdiagnozowaną sytuację przez wiceministra Rapackiego - powinien to uświadomić klubom na spotkaniu w Centrum Olimpijskim w Warszawie. Ostre postawienie sprawy ułatwi konkretne działania Ekstraklasie - już bez oglądania się na PZPN... Dyskutuj z autorem na jego blogu