Przy stanie 4:5 i 40:40 w czwartym secie przy drugim serwisie Safina sędzia liniowy wywołał błąd stóp, przez co Rosjanin stracił ważny punkty i przez to doszło do piątej, decydującej partii. Zgodnie z przepisami tenisowymi, podczas serwisu tylna noga nie może przekroczyć linii głównej, dopóki piłka ma kontakt z rakietą. Ten błąd dość często jest popełniany przy pierwszym, bardziej agresywnie granym podaniu. "To strasznie głupia zasada, którą ktoś wymyślił kiedyś, właściwie nie wiem kiedy, może w 1850 roku. To nie ma sensu: sędzia w okularach przeciwsłonecznych z odległości 35 metrów orzeka, że ktoś stanął na linii" - powiedział po meczu Safin, triumfator US Open z 2000 roku. "Myślę, że to powinno inaczej działać. Jeśli już ktoś popełnia błąd stóp, to sędzia liniowy powinien sygnalizować głównemu, a ten powinien ostrzec zawodnika: nieprawidłowo serwujesz, jeśli to powtórzysz to wywołam błąd. Wtedy każdy starałby się lepiej serwować i nie popełnić błędu, a tak w najmniej właściwym momencie traci się bezpowrotnie punkt. Takie sytuacje mogą się przecież zdarzyć nawet przy meczbolu i co wtedy?" - dodał Safin, który w drugiej rundzie nowojorskiego turnieju zmierzy się z Hiszpanem Tommym Robredo (nr 15.).