"Zostaliśmy rozgromieni. To nie była porażka, to był pogrom. Absolutnie nie mam satysfakcji" - mówi w pomeczowym wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego". Najbardziej chyba żałuje pierwszych minut po wyjściu z szatni na drugą połowę. Wtedy to z "Orłów" zeszło powietrze. "Po obiecującej pierwszej połowie wyszliśmy z szatni i przez parę minut nie potrafiliśmy rzucić bramki. Po 10 minutach drugiej połowy było już po meczu" - analizuje. "Chorwaci grali normalnie, bo taka jest piłka ręczna. Byli szybcy, czasami nie było u nich widać luki w defensywie. Byli ogromnie zmobilizowani i wygrali zasłużenie" - chwali rywali Lijewski. A co sądzi o feralnej odklejającej się podłodze? "Co ja mogę powiedzieć? Odpadająca podłoga w półfinale mistrzostw świata - można było sobie nogi połamać!" - bulwersuje się 31-letni reprezentant.