Pomysł zorganizowania takiej akcji został zaczerpnięty z Wielkiej Brytanii. Dwóch angielskich kibiców widząc problemy klubów z niższych klas rozgrywkowych postanowiło zaangażować się w pomoc dla amatorskich zespołów. Inicjatywa pod nazwą "Non-League Day" sprawiła, że wiele klubów zanotowało rekordową frekwencję i w znacznym stopniu poprawiły swój budżet. - Nie jesteśmy oryginalni ani pierwsi w temacie organizowania takiej inicjatywy - nie ukrywa w rozmowie z INTERIA.PL Michał Zachodny, koordynator akcji Wielki Dzień Naszej Piłki. - Chcemy jednak zachęcić sympatyków piłki nożnej do zaglądania na areny niższych klas rozgrywkowych. Zawsze twierdziłem, że podstawą profesjonalnego futbolu jest zawsze solidna i zadbana piłka amatorska. Ekstraklasa to jedynie wierzchołek piramidy polskiego futbolu. Terminarz FIFA stworzył nam możliwość umocnienia również fundamentów tej piramidy - dodał. - Z pierwszej edycji wyciągnęliśmy wnioski i teraz zaczynamy działać odpowiednio wcześniej kładąc również nacisk na kluby, aby zachęciły lokalną społeczność do odwiedzenia boisk, gdzie występują amatorzy. Myślę, że raz w roku można docenić pasjonatów, którzy za swoją grę wcale nie otrzymują honorariów - zakończył Zachodny, który na co dzień występuje w A-klasowym klubie Polonia Miłoszyce.