Tylko przez pierwsze minuty płocczanie mogli mieć nadzieję na korzystny rezultat, gdy w 2. min. prowadzili w Sparkasse Arena z THW Kiel 2:0. Potem zaczęli rzucać niecelnie, wręcz razili nieskutecznością i gospodarze nie tylko wyrównali, ale szybko wyszli na prowadzenie, powiększali przewagę i potwierdzali, że to oni awansują do dalszych rozgrywek. Po przerwie na boisko wyszła trochę inna Wisła. Co prawda przez pierwszy kwadrans utrzymywała się pięciobramkowa przewaga gospodarzy, ale potem różnica zaczęła się zmniejszać. Wisła grała coraz rozważniej, piłkarze rzucali celniej i w rezultacie różnica goli zaczęła się zmniejszać. W 52. min. płocczanie doprowadzili do wyniku 22:24 i mieli szansę na bramkę kontaktową. Niestety nie skorzystali z możliwości, ale i tak nie dali już sobie narzucić stylu gry przeciwników. Ostatecznie przegrali trzema bramkami, a wynik ten daje awans zespołowi THW Kiel do grona ośmiu najlepszych zespołów Europy. W ten sposób zakończyła się przygoda Orlen Wisły Płock w Lidze Mistrzów. Co prawda w pierwszym meczu mistrzowie Polski przegrali z wicemistrzami Niemiec aż 12 bramkami, ale drugim pojedynkiem nieco zmazali plamę na swoim honorze i schodzili z boiska z podniesionymi głowami. Teraz będą walczyć o to, by za rok znów wystąpić w tych prestiżowych rozgrywkach. Krzysztof Kisiel, drugi trener Wisły: "Myślę, że możemy być zadowoleni z naszej gry w tym spotkaniu, walczyliśmy i niewiele brakowało, by sprawić niespodziankę. Mieliśmy szczęście, że zawodnicy THW nie biegali tak szybko jak w Płocku, ale trudno było nie brać pod uwagę przewagi wywalczonej w pierwszym meczu. Niestety, mieliśmy braki kadrowe - choćby po kontuzji Christiana Spanne. Przegraliśmy dwumecz w Top 16, ale jak zauważyli piłkarze, wygraliśmy drugą połowę tego spotkania, co niezbyt często się zdarza w pojedynkach Bundesligi z THW Kiel. Zakończyliśmy naszą przygodę, ale nie musimy się wstydzić występu, zagraliśmy z jedną z najlepszych drużyn w Europie i chociaż nie wywalczyliśmy awansu, to możemy być zadowoleni". THW - Orlen 27:24 THW Kiel: Thierry Omeyer, Andreas Palicka - Kim Andersson 4, Henrik Lundstroem 2, Christian Sprenger, Marcus Ahlm, Christian Zeitz 2, Aron Palmarsson 1, Daniel Narcisse 2, Momir Ilic 8, Dominik Klein, Filip Jicha 4, Milutin Dragicevic 4. Kary: 4 min. Orlen Wisła: Marcin Wichary, Bartosz Dudek - Nikola Eklemovic 2, Christian Spanne 2, Adam Wiśniewski, Michał Kubisztal 7, Bostjan Kavas 3, Luka Dobelsek 2, Adam Twardo, Michał Zołoteńko 3, Muhamed Toromanovic 4, Kamil Syprzak, Joakim Baeckstroem 1. Kary: 8 min. Sędziowali: Csaba Dobrovits i Peter Tajok z Węgier. Widzów ok. 9 tys.