MKOl zaraz po inwazji w lutym zeszłego roku wydał rekomendację, aby nie dopuszczać Rosjan i Białorusinów do startów (Mińsk współdziała z Moskwą), ale teraz chce by sportowcy z tych krajów wrócili do rywalizacji i mieli możliwość, aby zakwalifikować się do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu. Wyznaczył ścieżkę dla tych zawodników, aby mogli zdobyć kwalifikacje poprzez występy w igrzyskach azjatyckich, ale napotkał opór ze strony wielu państw, a Ukraina grozi, że nawet zbojkotuje igrzyska w Paryżu, jeśli wystąpią na nich Rosjanie. "Uczestnictwo sportowców z rosyjskimi i białoruskimi paszportami w międzynarodowych zawodach działa" - powiedział jednak Bach w swoim przemówieniu na początku posiedzenia zarządu MKOl-u w jego siedzibie w Lozannie. Thomas Bach powołuje się na przykłady różnych dyscyplin "Widzimy to prawie codziennie w wielu dyscyplinach sportowych, przede wszystkim w tenisie, ale także w kolarstwie, w niektórych zawodach tenisa stołowego. Widzimy to w hokeju na lodzie, piłce ręcznej, widzimy to w piłce nożnej i innych ligach w Stanach Zjednoczonych, ale także w Europie i na innych kontynentach" - przyznał. "W żadnej z tych dyscyplin nie doszło do incydentów związanych z bezpieczeństwem" - dodał. Rosjanie i Białorusini rywalizują jako neutralni w niektórych dyscyplinach sportowych. Ich obecność czasami wywoływała gniewne reakcje innych sportowców, o czym mówiła Aryna Sabalenka, numer dwa kobiecego tenisa. Tuzin krajów zbojkotowało w tym miesiącu mistrzostwa świata w boksie kobiet w proteście przeciwko obecności na imprezie przedstawicieli Rosji, a we wtorek ponad 300 szermierzy napisało do Bacha, prosząc MKOl o ponowne rozważenie, czy przywrócić te dwa krajów do rywalizacji, nazywając to "katastrofalnym błędem". Bach uważa jednak, że polityka nie może się mieszać do sportu, a sportowcy nie powinni być karani za paszporty. "Nie uda nam się znaleźć rozwiązania, które zadowoli wszystkich. Być może będziemy musieli z tym żyć" - stwierdził.