Serwis boxingnews.pl donosił ostatnio, że promotor Derecka Chisory (14-0, 9 KO) Frank Warren wypowiedział się na temat potencjalnego zwycięstwa swego podopiecznego nad najbliższym rywalem, mistrzem świata IBF/IBO/WBO w wadze ciężkiej Władimirem Kliczko (55-3, 49 KO). Wypowiedź ta została skrytykowana przez Michaela Rosenthala, jednego z dziennikarzy prestiżowego magazynu "The Ring". Przypomnijmy, że promotor Brytyjczyka powiedział: - Zdobycie tytułu mistrza świata wagi ciężkiej przez faceta, który ma zaledwie 14 zawodowych walk w karierze, mogłoby być największym wstrząsem w historii tego sportu - mówił Warren. To mogłoby być coś jeszcze większego od wygranej Leona Spinksa nad słynnym Muhammadem Alim, ponieważ Spinks stawał wówczas do walki z Alim jako medalista olimpijski. Wielu ludzi twierdzi, że walka Derecka z Kliczką jest totalnym nieporozumieniem, ale są w błędzie. On zamierza naprawdę walczyć - dodał promotor Chisory. Dziennikarz "The Ring" w swoim podsumowaniu bokserskiego tygodnia, odniósł się do tej wypowiedzi, nie pozostawiając na Warrenie i Chisorze suchej nitki. - Cóż, to byłby na pewno jeden z największych wstrząsów w historii boksu. Warren porównał to z sytuacją Spinksa. Czy to jeszcze większy wstrząs od zwycięstwa Bustera Douglasa nad Mikem Tysonem? Nie. Tyson był wówczas uznawany za niezwyciężonego, a Douglas był oficjalnym pretendentem, chociaż wtedy pięściarzem mało rozpoznawalnym. Gdy Warren jest w błędzie, mówi zaraz potem, że Chisora naprawdę zamierza walczyć. Och tak, tylko że Spinks i Douglas mieli jakieś kwalifikacje zanim zaszokowali świat. Chisora natomiast, wejdzie na ring z niczym i opuści go w ten sam sposób - napisał Rosenthal.