O sprawie informuje piątkowe wydanie "The Sun". Argentyńczyk od czasu transferu z Manchesteru United, niecały rok temu już zdążył zyskać miano niemal kultowej postaci dla fanów City. Sam wiele razy podkreślał, że trafił do klubu, gdzie czuje się wyśmienicie. Ostatnio jednak 26-letni snajper przyznał, że nie podoba mu się ostry reżim treningowy narzucony przez Roberto Manciniego. To od razu wznieciło spekulacje o odejściu Argentyńczyka do jednego z czołowych klubów Europy. Co na to menedżer Man City? Uznał, że nie należy roztrząsać sprawy transferu. Nie omieszkał się jednak skomentować zachowania Teveza. "Jeśli czołowy piłkarz jest tu nieszczęśliwy, to lepiej, aby odszedł do innego klubu. To tyczy się Teveza, Adebayora, a nawet mnie. Ważne jest, żeby być szczęśliwym robiąc to, co się robi. Nie jest korzystne dla klubu trzymanie w składzie nieszczęśliwych piłkarzy" - przyznał Mancini. "Nie wiem, czy Tevez rzeczywiście jest nieszczęśliwy, ale musi teraz o tym zapomnieć, bo czekają nas ważne mecze. Mam nadzieję, że uda mu się strzelić trzy, cztery gole. Wtedy zdecydujemy, czy naprawdę ma problem" - dodał włoski szkoleniowiec. Wypowiadając się na temat rzekomo "ciężkich" treningów, stwierdził, że od miesięcy nic się w tej materii nie zmieniło, a Tevez dotąd nie narzekał. "Nie wiem w czym był problem. Carlos trenuje teraz bardzo pilnie. To co sobie powiedzieliśmy w cztery oczy, pozostanie między nami" - skwitował.