Rok temu występujący na co dzień w Chelsea Londyn obrońca John Terry był bohaterem skandalu obyczajowego, w który wplątana była także dziewczyna jego kolegi z drużyny Wayne'a Bridge'a, Vanessa Perroncel. Terry - prywatnie mąż i ojciec - zdradzał swoją żonę z Perroncel i miał namawiać ją do usunięcia ciąży, w jaką zaszła po kilku miesiącach romansu. 30-letni obrońca Chelsea został wkrótce potem pozbawiony opaski kapitana reprezentacji Anglii przez selekcjonera "Synów Albionu", Fabio Capello. Włoch przez kolejny rok powierzał tę rolę Stevenowi Gerrardowi i Rio Ferdinandowi, ale obaj piłkarze nie mogą zagrać w najbliższym meczu eliminacji do Euro 2012 - z Walią. W związku z tym, Capello postanowił, że kapitanem kadry ponownie zostanie Terry, który poczuł się już na tyle pewnie, że zdążył... skrytykować selekcjonera za jego decyzję sprzed kilkunastu miesięcy. "Od początku nie zgadzałem się z decyzją trenera, ale uszanowałem ją i ciężko pracowałem dla dobra reprezentacji" - powiedział obrońca Chelsea. "Kiedy spotkałem się z Capello i jego asystentem, Franco Baldinim na Wembley, spojrzałem im w oczy i powiedziałem, że mogą spodziewać się po mnie tak wielkiego zaangażowania, jak zawsze" - relacjonował przebieg rozmowy sprzed roku Terry. "Sądzę, że przez ten rok potwierdzałem swoją grą tamte słowa i jestem przekonany, że sztab szkoleniowy zwrócił na to uwagę" - nie ma wątpliwości obrońca. "Podczas naszej rozmowy powiedziałem im jasno, że trudno mi się będzie pogodzić z decyzją o pozbawieniu mnie opaski kapitana, ale jestem profesjonalistą i musiałem to zaakceptować" - powiedział. "Nie oznacza to jednak, że uważam tę decyzję za słuszną, powiem więcej: nigdy nie będę tak uważał. Zawsze byłem przekonany, że nie zasłużyłem na to, by odebrać mi opaskę kapitana reprezentacji Anglii" - zakończył Terry.