Koszulkę lidera zachował Marcin Sapa (Knauf Mikomax), który dojechał do mety w drugiej części peletonu, tracąc do czołówki 30 sekund. W klasyfikacji generalnej Brard awansował na drugie, a Rutkiewicz - na trzecie miejsce. Dla polskich kibiców kolarstwa bohaterem etapu był Marek Rutkiewicz, który od dwóch miesięcy ściga się w barwach polskiej ekipy Action ATI. To od zatrzymania Rutkiewicza na lotnisku w Paryżu w styczniu tego roku rozpoczęła się głośna afera dopingowa francuskiej grupy kolarskiej Cofidis. Olsztynianin, kolarz Cofidisu w latach 2002-2003, był podejrzewany o udział w siatce handlarzy środkami dopingowymi. Mózgiem tej siatki miał być podobno Bogdan Madejak, który pracował w Cofidisie jako masażysta. Przez cztery miesiące Rutkiewicz znajdował się pod nadzorem policji francuskiej. Ekipa RAGT (startuje w Tour de Pologne), z którą miał podpisany kontrakt na ten sezon, pozbyła się go. Młody Polak musiał utrzymywać się z oszczędności. W maju po raz ostatni był przesłuchiwany i wreszcie mógł wolno wyjechać z Francji. "Sędzia sprawę zamknął. Według mojego adwokata, do procesu może w ogóle nie dojść, a jeśli dojdzie, to najwcześniej za dwa lata. Moje zeznania są w aktach i wtedy ewentualnie zostaną wykorzystane. Nie postawiono mi żadnych zarzutów" - mówił Rutkiewicz na mecie w Szklarskiej Porębie. Na piątkowym etapie to Rutkiewicz był inicjatorem decydującej akcji. Oderwał się od peletonu jeszcze przed rundami w Szklarskiej Porębie, około 40 km przed metą. Dołączył do niego Brard, a po paru kilometrach Nocentini. Włoch w ogóle nie dawał zmian, na prowadzeniu zmieniali się Polak z Francuzem. Trójka kolarzy utrzymywała niewielką przewagę nad peletonem, która nie przekraczała półtorej minuty, a na mecie wyniosła niewiele ponad 20 sekund. Na finiszu Nocentini łatwo wyprzedził zmęczonych towarzyszy ucieczki. Podtrzymał tym samym serię włoskich zwycięstw w Szklarskiej Porębie. Dwa lata temu wygrał tu Franco Pellizotti, a przed rokiem - Ruggero Marzoli. Rutkiewicz za wcześnie rozpoczął finisz. Przyznał się dziennikarzom, że nie patrzył na tabliczki i był przekonany, że za zakrętem jest już meta, gdy ta znajdowała się jeszcze 200 metrów dalej. "Na Włocha nie jestem zły. Rozumiem go, tak się jeździ wśród zawodowców. Liderem jego grupy jest Ondrej Sosenka, więc nie mógł nam pomagać w ucieczce". Mimo to polski kolarz był zadowolony z etapu. Na przygotowania do Tour de Pologne miał bardzo mało czasu, bo tylko dwa miesiące. "Ten etap podniósł mnie na duchu. Zazwyczaj we wrześniu mam za sobą 80-90 dni startowych, a w tym roku miałem ich tylko 20. Ścigałem się jedynie w Wyścigu Solidarności i wieloetapówce w Tybecie. To bardzo mało" - ocenił. Rutkiewicz nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, czy jest na tyle mocny, by walczyć o zwycięstwo w Tour de Pologne. "Myślę, że jeśli jutro będzie słoneczna pogoda, to do mety w Karpaczu znów przyjedzie spora grupa, bo Orlinek nie jest aż tak straszną górą. Czy ja będę w czołówce, trudno powiedzieć. Dziś chyba jeszcze się nie wyjechałem. A dwudziestosekundowa zaliczka jest cenna" - dodał. Nie wiadomo, czy Rutkiewicz przejmie rolę lidera Action ATI. Kolarzem numer 1 zespołu Piotra Kosmali może być nadal Tomasz Brożyna, który - jak inni potencjalni faworyci wyścigu: Czech Ondrej Sosenka, Cezary Zamana, Radosław Romanik czy Franco Pellizotti - ma wciąż niewielką stratę do prowadzącego Marcina Sapy. Dla lidera wyścigu, który słabo jeździ w górach, piątkowy etap nie okazał się aż tak trudny, by stracić żółtą koszulkę, mimo najdłuższego dystansu (229 km) w tegorocznym Tour de Pologne i ciężkiej końcówki w górach. Jednak w sobotę Sapa prawdopodobnie pożegna się z trykotem. Następny etap, najtrudniejszy, prowadzi aż sześć razy pod Orlinek, gdzie koło skoczni narciarskiej wyznaczono metę.Wyniki 5. etapu, Oleśnica - Szklarska Poręba (229 km): 1. Rinaldo Nocentini (Włochy/Acqua e Sapone) - 5:25.42 2. Florent Brard (Francja/Chocolade Jacques) strata 2 s 3. Marek Rutkiewicz (Polska/Action ATI) 2 s 4. Franco Pellizotti (Włochy/Alessio) 22 5. Allan Davis (Australia/Liberty Seguros) 23 6. Hugo Sabido (Portugalia/Milaneza) 7. Sergio Marinangeli (Włochy/Domina Vacanze) 8. Robert Radosz (Polska/Grupa PSB) 9. Przemysław Niemiec (Polska/Miche) 10. Ruggero Marzoli (Włochy/Acqua e Sapone) ten sam czas .. 38. Marcin Sapa (Polska/Knauf Mikomax) 30 s Klasyfikacja generalna: 1. Sapa 22:38.16 2. Brard strata 2.00 3. Rutkiewicz 2.02 4. Davis 2.13 5. Sabido 2.17 6. Radosz 2.25 7. Pellizotti 2.26 8. Piotr Chmielewski (Polska/Action ATI) 2.27 9. Rafael Nuritdinow (Uzbekistan/De Nardi) 2.27 10. Piotr Przydział (Polska/Hoop-CCC-Polsat) 2.27