Rewelacyjny Norweg triumfował również w ostatnim konkursie rozegranym w Bishofshofen. Pettersen za skoki na odległość 132,5 m i 133,5 m otrzymał notę 265,8 pkt. We wtorkowym konkursie Pettersen wyprzedził Słoweńca Petera Zontę i Fina Janne Ahonena. Na półmetku turnieju spekulowano, że będący w znakomitej formie Pettersen jest w stanie wyrównać historyczne osiągnięcie Niemca Svena Hannawalda z sezonu 2001/02 i wygrać wszystkie konkursy TCS. Nie udało się, bowiem w Innsbrucku Norweg zajął czwarte miejsce. Niewielka wpadka nie odebrała mu jednak prowadzenia w klasyfikacji łącznej TCS. W Bischofshofen Pettersen znów skakał najlepiej, powiększył przewagę nad rywalami i pewnie zwyciężył w turnieju. 23-letni skoczek jest pierwszym Norwegiem od dziesięciu lat, który wygrał TCS. W sezonie 1993/94 najlepszy w turnieju był Espen Bredesen. Pettersen, który po wygranym konkursie w Garmisch-Partenkirchen objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej PŚ, zarobił w TCS około 100 tysięcy franków szwajcarskich. Za wygraną w klasyfikacji łącznej turnieju otrzymał ponadto samochód nissan x-trail o wartości 33 tysięcy euro. - Jestem naprawdę bardzo szczęśliwy - powiedział po zakończeniu turnieju Pettersen, dodając, że jego wyniki to w dużej mierze efekt pracy z fińskim trenerem Miką Kojonkoskim. On dodał mi i całej ekipie norweskich skoczków wiary w siebie. Poza tym zmienił trening, dodał do niego kilka swoich pomysłów i teraz wszyscy skaczemy lepiej. We wtorkowym konkursie Pettersen pokonał Słoweńca Petera Zontę i Fina Janne Ahonena. Po pierwszej serii i skoku na odległość 132,5 metra był dopiero czwarty. Jednak w drugiej jako jeden z niewielu zawodników wypadł lepiej - 133,5 metra i wobec słabszych skoków rywali awansował na pierwsze miejsce. Zonta i Ahonen miejsca na podium zajęli również dzięki dalekim, równym skokom. Zonta, zwycięzca konkursu w Innsbrucku, na półmetku był trzeci. Wysokie miejsce dał mu skok na odległość 134 metrów. W drugiej serii Słoweniec wylądował o 2,5 metra bliżej, ale zdołał wywalczyć drugie miejsce. Ahonen awansował na trzecią pozycję z szóstego miejsca. Fin skakał bardzo równo - 131,5 i 132 metra. Na półmetku konkursu prowadził Austriak Thomas Morgenstern, który osiągnął odległość 138 metrów. 13 metrów mniej w drugiej serii spowodowało, że 17-letni aktualny mistrz świata juniorów spadł na czwarte miejsce. Adam Małysz po skokach na 123 i 120 m (nota 218,4 pkt) sklasyfikowany został na 20. miejscu. Polak utrzymał swoją lokatę z pierwszej serii, w której zawodnicy skakali z wyższej belki rozbiegu. - Podczas tego turnieju popełniłem wiele błędów, jest wiele do poprawienia. Teraz potrzeba mi spokoju i treningu. Dzisiejszy konkurs był lepszy od dwóch ostatnich od strony technicznej. Ale ciągle brakuje mi błysku, nie mam mocy w nogach. Cóż, przyszedł kryzys, teraz trzeba go przezwyciężyć - ocenił swoje występy Małysz. Najlepszy polski skoczek nie pojedzie na konkursy do Liberca - poinformował w rozmowie z TVP, Apoloniusz Tajner. Do Czech pojedzie kadra B skoczków, natomiast Małysz będzie przygotowywał się do konkursów w Zakopanem. Miejsce treningów trener zachował w tajemnicy. - Adam potrzebuje teraz spokojnego treningu, żeby podczas zawodów w Zakopanem w połowie stycznia znowu być w dobrej dyspozycji. Nie zdradzę gdzie będziemy trenowali, ponieważ zależy nam na spokoju. Nie potrzebujemy zamieszania, publiczności - wyjaśnił trener. <a href="javascript:pokazRelacjeHist(100702);" class="sport1a">Zobacz wyniki konkursu w Bishofshofen.</a> oraz <A href="http://ps.malysz.interia.pl/adam/galerie?galId=4301" class="sport1a">obejrzyj galerię zdjęć z Turnieju 4. Skoczni.</A> Klasyfikacja łączna Turnieju Czterech Skoczni: 1. Sigurd Pettersen (Norwegia) 1066,6 pkt 2. Martin Hoellwarth (Austria) 1031,5 3. Peter Zonta (Słowenia) 1023,6 4. Thomas Morgenstern (Austria) 1012,9 5. Janne Ahonen (Finlandia) 1012,6 6. Georg Spaeth (Niemcy) 1009,8 7. Michael Uhrmann (Niemcy) 998,7 8. Noriaki Kasai (Japonia) 996,5 9. Roar Ljoekelsoey (Norwegia) 956,5 10. Lars Bystoel (Norwegia) 952,6 .. 15. Adam Małysz (Polska) 908,6