Miłośników tatuaży nie brakuje także wśród sportowców. Coraz większą "kolekcją" może pochwalić się piłkarz reprezentacji Anglii i Los Angeles Galaxy David Beckham. Ciało Becksa zdobi cała gama wzorów; od imion najbliższych, anioła stróża po symbole astrologiczne. Anglik podkreśla jednak, że każdy jego tatuaż został przemyślany. - Moje tatuaże dotyczą osób, które są dla mnie najważniejsze; mojej żony i dzieci. Zawsze chce mieć ich przy sobie - podkreśla Beckham na swojej stronie internetowej. Pierwszy tatuaż wykonał w 1999 roku po narodzinach syna Brooklyna. Chyba jeszcze więcej tatuaży zdobi ciało włoskiego mistrza świata Marco Materazziego. Obrońca Interu Mediolan na lewym przedramieniu wytatuował m.in. datę swoich urodzin. Wśród piłkarzy moda na tatuaże nie jest jednak tak wielka jak w gronie zawodników NBA. Przed laty wytatuowany od stóp do głów ekscentryczny Dennis Rodman (mistrz NBA z Detroit Pistons i Chicago Bulls) na każdym kroku wzbudzał zainteresowanie fanów. Obecnie równie wytatuowani zawodnicy są na porządku dziennym. Jednym z nich jest rzucający obrońca Denver Nuggets (w przeszłości Philadelphii 76-ers) Allen Iverson. Ciało koszykarza zdobi kilkanaście tatuaży, a wśród nich są - jak u Beckhama - imiona najbliższych, czy krzyż z napisem "only the strong survive" (tylko silni przetrwają). Amatorzy tatuażu najczęściej zdobią ramiona, przedramiona, plecy i nogi, dlatego wielu zaskoczył widok Mike'a Tysona, który przed paroma laty zdecydował się na...tatuaż na twarzy. Jeżeli był to zabieg, który miał wystraszyć kolejnych rywali "Żelaznego Mike'a" to trzeba uczciwie przyznać, że był on nieudany. Były mistrz z wytatuowaną twarzą furory po powrocie na ring nie zrobił. Wytatuowanych sportowców nie brakuje oczywiście i w Polsce. Wśród rodzimych fanów tatuażu można wymienić chociażby Przemysława Saletę, Kamila Kosowskiego (między innymi na plecach ma wytatuowane imie syna - Aleksandra), Radosława Majdana czy też koszykarza Szymona Szewczyka. *** Zobacz w INTERIA.TV jak powstaje tatuaż!