"Nie miałem żadnych ofert po zakończeniu sezonu, a prosić nigdzie się nie będę. Nie mój charakter. Mam pomysł na życie i będę go realizować. Wkrótce rozpoczynam w Niemczech kurs menedżera sportowego. Potrwa on 18 miesięcy. Już gromadzę materiały. Jak się nie było orłem w szkole to teraz trzeba będzie zasuwać z teczką (śmiech). A tak poważnie. Nie chodzi tylko o to, by w przyszłości reprezentować piłkarzy i transferować ich z klubu do klubu. W Niemczech będę uczyć się na czym polega marketing sportowy czy rola dyrektora sportowego. Kurs w szkole w Düsseldorfie ukończył między innymi Michael Preetz były znakomity piłkarz. Obecnie zasiada w zarządzie Herthy Berlin. W kilka lat "zarobił" dla klubu 50 milionów euro. W berlińskim klubie dyrektorem sportowym jest co prawda UIi Hönnes, ale to raczej znana twarz klubu. Robotę robi Preetz. Jeśli pomyślnie zdam egzamin to będę w Polsce jedynym gościem z poważnymi papierami menedżerskimi, choć nie chciałbym niczego ujmować tym, co obecnie działają" - powiedział Radosław Kałużny Kałużny najbliższe tygodnie spędzi u naszego zachodniego sąsiada, w Niemczech "Na razi wychodzi na to, że będę musiał zainstalować się w Niemczech ze względu na naukę. Może pokopię tam piłkę w niższej klasie, by zachować sylwetkę, bo brzuch rośnie! A przy okazji zapraszam na pogawędkę o tym, jak to kiedyś się w piłkę grało. Będzie ciekawie" - zakończył popularny "Tata". Więcej w "Fakcie"