Spotkanie pomiędzy drużynami Dro i Termento miało zadecydować, która z nic otrzyma awans z siódmej ligi do "Eccelenza" - szóstej ligi włoskiej. Jako, że mecz zakończył się remisem, zwycięzcę miała wyłonić seria jedenastek. I tutaj dochodzimy do sytuacji, która najbardziej nas interesuje. Decydujący rzut karny wykonywał piłkarz Termeno, Michael Palma. Strzelił pewnie i mocno, ale trafił w poprzeczkę. Załamany upadł na murawę, a golkiper Dro, Loris Angeli rozpoczął świętowanie. Jak się okazało - za wcześnie. Na filmie widać, jak uderzona piłka trafia w poprzeczkę i wzbija się w powietrze. Na moment tracimy ją z oka, gdyż ucieka z kadru, ale po chwili wraca. Odbija się od murawy raz, drugi, trzeci i powoli wtacza do bramki, zatrzymując tuż za linią. Sytuacja zmienia się niezwykle dynamicznie. Sędziowie obserwujący wydarzenia oczywiście uznają bramkę. Po chwili to niefortunny strzelec się cieszy, a bramkarz kryje twarz w dłoniach. Gdyby zamiast celebrować, złapał piłkę, wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej... Opisywana sytuacja przypomniała nam wyczyny bramkarza FAR Rabat, Khaleda Askariego. Marokańczyk również zbyt wcześnie rozpoczął fetowanie obronionego karnego, dzięki czemu zyskał miano "najgłupszego bramkarza na świecie".