We wtorek podczas MŚ I Dywizji w Toruniu biało-czerwoni ulegli Ukrainie 1:2 po rzutach karnych. Jacek Szopiński pamięta okres świetności polskiego hokeja. Grał na dwóch olimpiadach - w Calgary i w Albertville. Teraz wychowuje młodzież swojego macierzystego klubu - Podhala Nowy Targ. Właśnie na turnieju w Opolu walczy z juniorami o awans do turnieju finałowego mistrzostw Polski. - Polacy zagrali bardzo dobrze w meczu z Ukrainą. Zabrakło im odrobinę szczęścia - uważa Szopiński, który żałuje zmarnowanej w końcówce gry w pięciu na trzech. - Leszek Laszkiewicz w całym meczu zagrał bardzo dobrze, ale podczas przewagi zabrakło mu zimnej krwi. W pewnym momencie zdecydował się na strzał w długi róg, a wystarczyło dograć do stojącego przed pustą bramką Damiana Słabonia i byłoby po meczu - nie może odżałować Szopiński. W rzutach karnych przewaga Ukraińców była wyraźna. - Trzeba sobie jasno powiedzieć - nasz bramkarz Rafał Radziszewski w meczu bronił znakomicie, ale w karnych zawiódł. Zwłaszcza przy pierwszym i trzem dał się zwieść zbyt łatwo. Te zwody Ukraińców były do przewidzenia - uważa "Szopen". Pan Jacek daleki jest od rozdzierania szat po porażce. - Dobry i ten jeden zdobyty punkt. Szanse na awans nie są wcale takie małe! Trzeba tylko ograć Włochów i to za trzy punkty, bo coś przeczuwam, że Italia poradzi sobie z Ukraińcami - przewiduje. Nasz ekspert komplementuje też selekcjonera Orłów - Szweda Petera Ekrotha. - Wreszcie ktoś wprowadził nowy system gry - płynny z agresywnym atakiem rywala wysoko w jego tercji, a jeśli tego sytuacja wymaga, to w środkowej. Tak gra cały świat! Do takiej taktyki trzeba mieć końskie zdrowie, gonić tam i z powrotem. Przy Ekrothcie reprezentacja zrobiła zdecydowany postęp. Prezentuje całkiem inny hokej, niż w polskiej lidze, gdzie dominuje damski hokej - uważa Szopiński. - Schematy wyjścia z tercji trener Ekroth żywcem zaczerpnął ze szwedzkiego hokeja - napastnik głęboko się cofa i wyprowadza atak. Na zmianę robili to Leszek Laszkiewicz, Marcin Kolusz, Zapała, czy Kowalówka - wylicza Szopiński.