Jego najlepszy podopieczny - Adam Małysz - zajął 25. lokatę po skokach na 115 (I seria) i 118 metrów. - Ten drugi skok był dobry, ale z tym błędem, który Adam ostatnio popełnia i który przy złych warunkach startowych jest trudno poprawić - wyjaśnił szkoleniowiec kadry naszych skoczków w rozmowie z Piotrem Salakiem z RMF FM. Tajner wyjaśnił na czym polega błąd dwukrotnego mistrza świata z Val Di Fiemme. - Zbyt duża aktywność na progu, odbicie nie trafia w próg. Mija się troszkę z progiem, bo Adam jest trochę za aktywny. Chcąc poprawić skok staje się jeszcze bardziej aktywny, czyli pogłębia się ten błąd - stwierdził Tajner. - Stąd potrzeba teraz spokojnego treningu, żeby to wyeliminować. Adam był dobrze wyspany, ale trochę rozkojarzony tym sobotnim pożarem Fundacji. Przede wszystkim cieszymy się, że nikomu się nic nie stało. Szkoleniowiec powiedział, że nawet mały błąd - przy bardzo wyrównanej stawce - powoduje duże punktowe straty do rywali. - Ta słabsza dyspozycja powoduje, że się obsuwa o kilkanaście miejsc, chociaż tym drugim skokiem nawiązał do czołówki, jednak to nie jest to czego oczekujemy, te skoki nie są jeszcze czyste - dodał Tajner, który wykluczył wycofanie Małysza z kończącego 52. Turniej Czterech Skoczni konkursu w Bischofshofen.