Szkoleniowiec polskich skoczków przyznał, że zmartwił go kreowany w mediach rzekomy konflikt między nim, a Adamem Małyszem. - Nie wiem, dlaczego ktoś na siłę wbija klin między nas. To, że Adam będzie przez kilka dni trenował w Wiśle, z dala od zgiełku, w ciszy i spokoju, było ustalone wcześniej. Musiałem wyłączyć telefon, by miejsce treningu Małysza zachować w tajemnicy. Jestem prostolinijny i wcześniej czy później zapewne bym się wygadał - dodał Tajner,