W zawodach wystartuje lider klasyfikacji generalnej PŚ Janne Ahonen, który wraca na skocznię po chorobie. Fin stanie przed historyczną szansą - odniesienia 12. zwycięstwa w sezonie. - Obiekt w Titisee-Neustadt jest bardzo nowoczesny i należy do tej grupy skoczni dużych, na których można osiągać odległość nawet w okolicy 140 metrów (rekordu obiektu wynosi 145 m i należy do Svena Hannawalda - przyp. red). Z obu stron skocznia osłonięta jest lasem, ale mimo to wiatr lubi tam płatać figle. Szczególnie, kiedy wieje w plecy lub pod narty zawodnikom. Wtedy może być bardzo różnie. Dlatego na tej skoczni trzeba mieć szczęście. Zdarzały się bowiem i takie przypadki, kiedy ktoś skakał fenomenalnie, a nie zdołał odnieść zwycięstwa, bo zatrzymał go jakiś niespodziewany podmuch - scharakteryzował obiekt w Titisee-Neustadt na łamach "Sportu" dyrektor sportowy PZN, Apoloniusz Tajner. - Oczywiście, tak jak zawsze, najwięcej zależy od formy samego zawodnika. Sądzę jednak, że polscy kibice o Adama Małysza nie muszą się martwić, bo jego dyspozycja jest z każdym konkursem lepsza. Ja jestem spokojny, bo Adam powinien walczyć o zwycięstwo. Pewnie przyjdzie mu rywalizować o najwyższe laury z Janne Ahonenem, który powraca na skocznię po chorobie. Chociaż Fin, który fenomenalną formę utrzymuje od początku sezonu musi w końcu trochę zwolnić. Adam dopiero pnie się w górę. Skocznia w Neustadt bardzo też odpowiada Robertowi Matei, który wygrywał na niej zawody Pucharu Kontynentalnego i miał zwykle dobre wyniki w Pucharze Świata. Miło bowiem wraca się do miejsc z których ma się dobre wspomnienia. Może więc i tym razem Robert pokaże się z dobrej strony - dodał były opiekun kadry. Program zawodów w Titisee-Neustadt: 21 stycznia, piątek 11.00 - oficjalny trening, bezpośrednio po nim kwalifikacje do sobotniego konkursu 22 stycznia, sobota 12.00 - seria próbna 13.45 - pierwsza seria konkursowa 23 stycznia, niedziela 12.00 - kwalifikacje 13.45 - pierwsza seria konkursowa