Norweski dziennik "Verdens Gang" cytuje Bjoerndalena, który podkreślił że "Mr.X nie jest psychiatrą lecz doradcą mentalnym. Tej klasy specjalistów jest na świecie zaledwie kilku. Nasze regularne sesje są konkretne i rozmawiamy jak dwóch zawodowców. Prawdopodobnie nigdy się nie spotkamy osobiście, a personalia i kraj zamieszkania mojego doradcy nigdy nie zostaną ujawnione". Biathlonista podkreślił, że cały czas pracuje również ze swoim stałym norweskim doradcą. - Z Oeyvindem Hammarem współpracujemy od lat, świetnie się znamy i rozumiemy i wszystko wskazuje na to, że będziemy tak robić jeszcze długo. "Mr.X" wypełnia pewną lukę, która nie dotyczy biathlonu i sportu w ogóle. On mi doradza w tych sprawach, z którymi mam problem, lecz nie mogę powiedzieć jaki. Przygotowania olimpijskie Bjoerndalena trzymane są przez biathlonistę w największej tajemnicy. - Konkurenci niech sobie myślą co chcą, i podobnie media. Dwie rosyjskie gazety opisały szczegółowo moje plany treningowe, lecz co ciekawe, każda z nich inaczej. Mogę tylko powiedzieć, że mój plan przygotowań do Vancouver jest zupełnie inny - powiedział Bjoerndalen. Zdaniem norweskich mediów, "postać Mr.X", jeżeli jest prawdziwa, to musi sporo kosztować, lecz medale olimpijskie będą również wiele warte w negocjacjach poolimpijskich kontraktów reklamowych".