Zawodniczka AZS AWF Katowice do oddalonego od Vancouver o ok. 120 km Whistler dotarła we wtorek wieczorem. Na miejscu okazało się, że całej polskiej ekipie przydzielono tylko jeden, i to bardzo ciasny kontener, w którym serwismeni przygotowują narty do startu. Interwencja była natychmiastowa, a reakcja organizatorów równie szybka. Kowalczyk dostała do dyspozycji własny "boks". "Teraz mamy rewelacyjne warunki i nie możemy na nic narzekać" - powiedział fizjoterapeuta Paweł Brandt. Kontenery mają także swoje numery. Brązowej medalistce turyńskich igrzysk przypisano "31". Chwilę później Wierietielny zakleił jednak "trójkę". Szkoleniowiec jest znany z upodobania do "jedynki". Przed rokiem w mistrzostwach świata w Libercu trener wybrał swojej podopiecznej numer startowy "111", a potem przepraszał, że udało się zdobyć "tylko" dwa złote medale. Kowalczyk olimpijską rywalizację rozpocznie w poniedziałek o godz. 19.00 czasu polskiego. Marta Pietrewicz, Whistler