Gdy w połowie maja Błażusiak wraz z quadowcem Rafałem Sonikiem, ambasadorem i współorganizatorem tego wydarzenia, promowali imprezę przed Tauron Areną, nikt nawet nie przypuszczał, że "Taddy" postanowi w Krakowie zakończyć karierę. Zresztą tej pewności nie miał nawet główny zainteresowany, bo choć decyzja dojrzewała w nim od dłuższego czasu, to klamka zapadła dopiero kilka tygodni temu.- To decyzja trudna, lecz jednocześnie świadoma i przemyślana. Urodziłem się w Nowym Targu, ale przez większą część życia, spędzonego w Polsce, mieszkałem w Krakowie. Dlatego nie dość, że pożegnam się z kibicami w ojczyźnie, to dodatkowo w "moim" mieście. Spodziewam się bliskich oraz dopingu wielu znajomych - powiedział Błażusiak, który od wielu lat mieszka w Andorze. Co ciekawe, gdy gruchnęła wiadomość, że legendarny zawodnik enduro kończy karierę, bilety zaczęły sprzedawać się, jak ciepłe bułeczki i najnowocześniejsza arena w kraju została wyprzedana do ostatniego miejsca.- Już w tej chwili śmiało możemy ogłosić, że zanotujemy rekord frekwencji, nie tylko jeśli chodzi o polskie rundy mistrzostw świata w superenduro. Przede wszystkim będziemy gościć najliczniejszą publikę w historii tej dyscypliny. Jesteśmy z tego faktu bardzo dumni - podkreślił Przemysław Szymański z firmy Sportainment, promującej wydarzenie. Dowodem na popularność "Taddy'ego" w światku motosportu, była obecność na trybunach przedstawicieli fanklubu Błażusiaka, którzy rozłożyli efektowny baner, z wdzięcznym napisem. "Ostatnie zawody, ostatnie spotkanie, dzięki Ci Taddy za wszystkie wygrane. Zasłużona emerytura naszego endurowego Króla".Na treść transparentu, jeszcze przed rozpoczęciem konferencji, zwrócił uwagę Sonik, który zaczął przekonywać, że w przypadku Błażusiaka nie ma mowy o sportowej emeryturze. Owszem, najbardziej utytułowany motocyklista w historii endurocrossu, kończy ze swoją specjalizacją, ale od niedzieli nie będzie bujał się w fotelu. Później, już zza konferencyjnego stołu, zwycięzca Rajdu Dakar 2015 na quadzie, rozpoczął swoją kampanię na rzecz przekonania "Taddy'ego", aby ten postawił na rajdy terenowe typu cross-country, których ukoronowaniem będzie start w Dakarze.- Dakar jest czymś, o czym od dawna myślałem, ale decyzji jeszcze nie podjąłem. Bardzo interesuje mnie również ściganie samochodami, zresztą gościnnie wystartowałem w rajdzie Baja Poland. Auto jest na moim celowniku, wysoko na liście potencjalnych zajęć - odparł Błażusiak. Nowotarżanin dał do zrozumienia, że przebiera w wielu propozycjach, dlatego chce podjąć bardzo przemyślaną decyzję. - Trochę muszę zwolnić, bo biegałem przez całe swoje życie. Teraz muszę przejść do truchtu - podsumował zawodnik fabrycznego zespołu KTM. Błażusiak budował swoją legendę w Europie, a przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych, od 2007 roku. W tym czasie zdobył m.in. sześć tytułów mistrza świata superenduro, pięć mistrzostw Ameryki Północnej w endurocrossie, cztery złote medale X-Games (igrzyska sportów ekstremalnych), pięć zwycięstw z rzędu w Erzberg Rodeo oraz raz triumfował w zawodach Red Bull 111 Megawatt w Polsce. Artur Gac