Zobacz zapis relacji na żywo Piłkarze Wisły wyszli na to spotkanie jakby za karę, że ktoś kazał im w sobotnie popołudnie grać w piłkę, gdy jest tyle innych ciekawszych zajęć. Rozgrywali akcje w ślamazarnym tempie, z przekonaniem, że jakiś tam beniaminek, który wiosną zlał im skórę w Pucharze Polski, teraz położy się przed "wielkimi gwiazdami" z Krakowa. A Podbeskidzie odważnie ruszyło na gospodarzy, zmuszając beznadziejnych obrońców Wisły do wybijania piłki na aut, gdyż ci nie byli w stanie przejąć ich odpowiednio szybko do pomocników. Mimo kilku ostrzeżeń wysłanych przez podopiecznych Roberta Kasperczyka, wiślacy dalej udawali, że grają w piłkę i zostali za to skarceni. Po faulu Dragana Paljica z boku pola karnego, rzut wolny egzekwował Sylwester Patejuk. Posłał precyzyjną centrę, a Juraj Dancik głową posłał piłkę pod poprzeczkę. Wiślacy po raz kolejny udowodnili, że bronienie przy stałych fragmentach gry to dla nich czarna magia. Rodzi się pytanie czy to wina słabego nauczyciela, czy ci zawodnicy są po porostu tępi? Bardziej skłaniamy się do tej drugiej ewentualności. Osman Chavez zazwyczaj skacze do główek z gracją słonia, a Kew Jaliensowi nie zawsze się po prostu chce. Po zdobyciu gola goście nieco się wycofali, ale gospodarze nie byli w stanie wypracować sobie jakiejś dobrej okazji strzeleckiej, bo takie tempo rozgrywania akcji nie wyprowadziłoby w pole nawet amatorów. Jedyny w miarę godny odnotowania fakt, to strzał z dystansu Andraża Kirma, z obroną którego Richard Zajac miał trochę problemów. Pod koniec pierwszej połowy Maaskant nie wytrzymał i zdjął z boiska bezproduktywnego Gervasio Nuneza i wprowadził na boisko Rafała Boguskiego. Kto liczył, że po zmianie stron mistrzowie Polski zagrają lepiej, mocno się rozczarował. Owszem wiślacy ruszali się trochę żwawiej, ale jakość gry wciąż pozostawiała wiele do życzenia. Krakowianie zupełnie nie mieli pomysłu i umiejętności, jak rozmontować dobrze zorganizowaną obronę rywala. Rozgrywanie piłki wszerz boiska mogło tylko irytować. Dość powiedzieć, że gospodarze nie wypracowali sobie ani jednej okazji strzeleckiej. Znacznie groźniejsze były kontry gości. Trener Maaskant nie miał na ławce rezerwowych ani jednego piłkarza ofensywnego. Wprowadził w akcie rozpaczy Juniora Diaza, który oddał niecelny strzał głową. To było praktycznie wszystko na co było stać wiślaków. I nagle w tuż przed końcowym gwizdkiem Pareiko kopnął piłkę w pole karne rywala, tam do piłki dopadli Diaz i Boguski, lecz nie potrafili zdobyć wyrównującego gola, na który gospodarze nie zasłużyli. Po meczu powiedzieli: Robert Kasperczyk, trener Podbeskidzia: - Jestem szczęśliwy po tym meczu, a postawa moich zawodników napawa mnie optymizmem. Już we Wrocławiu nie rozegraliśmy złego meczu, ale wtedy jeden moment dekoncentracji zaważył na tym, że wówczas przegraliśmy. Dziś moi piłkarze dali z siebie wszystko. Kilku w trakcie drugiej połowy narzekało na lekkie urazy, ale wytrwali. Pokazali swój góralski charakter i wracamy do Bielska-Białej z trzema punktami. Robert Maaskant, trener Wisły: - Początek meczu w naszym wykonaniu był straszny. Nie było ani jednego dobrego podania, brakowało ruchu, brakowało jakości. Spowodowaliśmy, że Podbeskidzie wyglądało na dobrą drużynę. Straciliśmy gola z rzutu wolnego. Potem wróciliśmy do gry, ale musieliśmy gonić wynik. Nie stworzyliśmy jednak wystarczającej ilości okazji, aby coś strzelić i ostatecznie zostaliśmy z niczym. Wisła Kraków - Podbeskidzie Bielsko Biała 0-1 (0-1) Bramka: 0-1 Juraj Dancik (27-głową). Żółta kartka - Wisła Kraków: Cezary Wilk. Podbeskidzie Bielsko-Biała: Dariusz Łatka, Maciej Rogalski. Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 13620. Wisła Kraków: Sergei Pareiko - Michael Lamey (77. Junior Diaz), Kew Jaliens, Osman Chavez (64. Marko Jovanovic), Dragan Paljic - Ivica Iliev, Cezary Wilk, Gervasio Nunez (43. Rafał Boguski), Łukasz Garguła, Andraz Kirm - David Biton. Podbeskidzie Bielsko-Biała: Richard Zajac - Marek Sokołowski, Juraj Dancik, Bartłomiej Konieczny, Tomasz Górkiewicz - Mariusz Sacha, Matej Nather, Dariusz Łatka, Liran Cohen (78. Maciej Rogalski), Sylwester Patejuk (73. Adrian Sikora) - Robert Demjan (74. Adam Cieśliński). Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę