<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/widzew-lodz-cracovia,2959">Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Widzew Łódź - Cracovia</a> Mecz lepiej zaczął się dla gospodarzy. Jako pierwszy na listę strzelców mógł wpisać się Piotr Grzelczak, który mając rywala na plecach, obrócił się z piłką i oddał groźny strzał. Wojciech Kaczmarek stanął na wysokości zadania i odbił futbolówkę na rzut rożny. Błąd popełnił kilkadziesiąt sekund później, a jego pomyłkę wykorzystał Przemysław Oziębała, który najlepiej odnalazł się w zamieszaniu podbramkowym. Łodzianie objęli prowadzenie, ale pięć minut później do przodu ruszyła Cracovia. Dobre podanie otrzymał Aleksejs Visnjakovs, który wychodził sam na sam z bramkarzem, ale padł tuż przed polem karnym, gdyż był faulowany przez Ugo Ukaha. Sędzia nie miał wątpliwości - ukarał Nigeryjczyka czerwoną kartkę. Widzew, pomimo gry w osłabieniu, nie cofnął się całym zespołem tak, jak miało to miejsce w meczu z ŁKS (wtedy stracili decydującą bramkę). Owszem, łodzianie czekali głównie na własnej połowie, nastawiali się na kontrataki, ale dochodzili też do sytuacji strzeleckich. Po zagraniu Jakuba Bartkowskiego piłka dość przypadkowo trafiła w polu karnym do Grzelczaka, ale ten nieczysto uderzył. Chwilę później dogodną okazję zmarnował Oziębała, który z piłką przebiegł ponad pół boiska, miał przed sobą już tylko bramkarza i niespecjalnie wiedział, jak się zachować. A Cracovia? Największe zagrożenie było ze strony Saidiego Ntibazonkizy i Koena van der Biezena. Temu pierwszemu zabrakło po raz kolejny precyzji. Uderzał albo obok, albo nad bramką. Holendra natomiast skutecznie powstrzymywał będący w dobrej dyspozycji Maciej Mielcarz. Po przerwie odważnie ruszyli podopieczni trenera Dariusza Pasieki. Nie mieli już nic do stracenia, w dodatku grali z przewagą jednego zawodnika. Niewiele brakowało, a piłkę do bramki gospodarzy wbiłby... Grzelczak. Na strzał z dystansu zdecydował się Visnakovs, ale futbolówka odbiła się od napastnika Widzewa i minimalnie minęła bramkę kompletnie myląc Mielcarza. Gospodarze byli bardzo bliscy powiększenia prowadzenia. Oziębała, najszybszy na boisku, wdał się w swoim stylu w pojedynek biegowy, który z łatwością wygrał i precyzyjnie dograł na głowę Adriana Budki. Ten, choć był zupełnie niekryty i miał odsłoniętą dużą część bramki, spudłował. Na indywidualny rajd zdecydował się jeszcze Souhail Ben Radia, ale w końcowej fazie uderzył zbyt lekko. Cracovia miała przewagę, atakowała większością zawodników, ale bez skutku. W 72. minucie goście stracili atut, którym dysponowali przez blisko godzinę. Drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Milos Kosanović. Oba zespoły grały więc w dziesiątkę. Mimo to, goście o wyrównującego gola walczyli do samego końca. Najlepszą okazję miał Jan Hoszek, ale w sytuacji sam na sam z Mielcarzem trafił wprost w niego. Końcówka meczu należała jednak do widzewiaków. Najpierw Wojciech Kaczmarek w znakomity sposób zatrzymał Ben Radhię, który przeprowadził dwójkową akcję z Budką, a potem sam Budka minimalnie przestrzelił, mając przed sobą już tylko bramkarza. W doliczonym czasie gry (sędzia doliczył aż pięć minut) z boiska wyleciało dwóch kolejnych piłkarzy. Zarówno Mateusz Bartczak, jak i Bojan Puzigaca zostali wyrzuceni z boiska za faule na Mindaugasie Pancę. Cracovia w czterech ostatnich meczach zdobyła tylko punkt. Dla podopiecznych Dariusza Pasieki to marny prognostyk przed prestiżowym pojedynkiem z Wisłą. Trener Cracovii Dariusz Pasieka: "Nie ulega wątpliwości, że przegraliśmy bardzo ważne dla nas spotkanie. Z przebiegu gry odnoszę jednak wrażenie, że nie musiało tak być. Bramkę straciliśmy po przypadkowej sytuacji, w której jeden z naszych zawodników zderzył się z bramkarzem. Później goniliśmy wynik, ale Widzew cofnął się bardzo głęboko i ciężko nam było stworzyć sobie dogodne okazje do wyrównania". Szkoleniowiec Widzewa Radosław Mroczkowski: "Każdy z nas zdawał sobie sprawę z tego, jak ważny jest to mecz. Presja była bardzo duża. Po trzech kolejnych porażkach w lidze następna mogła znacznie pogorszyć naszą sytuację w tabeli. Dlatego bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa. Nie chcę komentować zachowania kibiców (część fanów po kilkunastu minutach opuściła trybuny; wcześniej obrażali m.in. właściciela klubu i jednego z zawodników - PAP), bo koncentrowałem się na meczu". Widzew Łódź - Cracovia 1-0 (1-0) Bramki: 1-0 Przemysław Oziębała (9). Żółta kartka - Cracovia : Milos Kosanovic, Bojan Puzigaca, Mateusz Bartczak. Czerwona kartka za drugą żółtą - Cracovia: Milos Kosanovic (72), Mateusz Bartczak (91), Bojan Puzigaca (96). Czerwona kartka - Widzew Łódź: Ugochukwu Ukah (14-faul). Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 4˙500. Widzew Łódź: Maciej Mielcarz - Jakub Bartkowski, Ugochukwu Ukah, Jarosław Bieniuk, Hachem Abbes - Adrian Budka, Mindaugas Panka, Souheil Ben Radhia, Przemysław Oziębała (80. Sebastian Duda), Igor Alves (31. Piotr Mroziński) - Piotr Grzelczak (57. Princewill Okachi). Cracovia: Wojciech Kaczmarek - Krzysztof Nykiel (58. Tamir Cahalon), Jan Hosek, Milos Kosanovic, Bojan Puzigaca - Aleksejs Visnakovs (68. Bartłomiej Dudzic), Mateusz Bartczak, Andraż Struna, Alexandru Suvorov, Saidi Ntibazonkiza - Koen van der Biezen <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-20112012,cid,3">Zobacz wyniki, terminarz i tabelę T-Mobile Ekstraklasy</a>