<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/slask-wroclaw-lks,2798">Tutaj prowadziliśmy relację na żywo z meczu - Kliknij, by zobaczyć zapis!</a> <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I">Ekstraklasa: Wyniki, tabela aktualizowana na żywo, statystyki - Kliknij!</a> Już w piątej minucie spotkania szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy. Sędzia Sebastian Jarzębak wskazał na jedenasty metr, po tym jak ręką w polu karnym zagrał obrońca ŁKS-u, Bartosz Romańczuk. Egzekwujący rzut karny Dariusz Sztylka nie miał większych problemów z umieszczeniem piłki w siatce. Śląsk prowadził 1-0 i nie zamierzał spoczywać na laurach - podopieczni Ornesta Lenczyka kontynuowali ataki na bramkę ŁKS-u. Ofensywna gra przyniosła kolejne efekty pół godziny później. W 38. minucie Piotr Ćwielong dośrodkował z rzutu rożnego idealnie na nogę niepilnowanego w polu karnym Sztylki i kapitan Śląska płaskim strzałem w długi róg drugi raz wpisał się na listę strzelców. W 44. minucie było już 3-0. Tadeusz Socha zagrał po ziemi z prawego skrzydła do czyhającego w polu karnym Johana Voskampa, który opanował piłkę, obrócił się mimo rywala na plecach i z bliskiej odległości pokonał bezradnego Bogusława Wyparłę. Jeszcze przed ostatnim gwizdkiem w pierwszej połowie Śląsk mógł podwyższyć na 4-0, ale Gancarczyk strzelił obok słupka. Trzy minuty po przerwie świetne podanie z głębi pola wślizgiem przedłużył Voskamp, dzięki czemu Madej znalazł się w wymarzonej sytuacji. Wychowanek... Łódzkiego Klubu Sportowego zachował zimną krew, wyczekał aż bramkarz zrobi kilka kroków i precyzyjnym strzałem skierował piłkę w okienko. Madej nie celebrował zbytnio zdobytej bramki. W tym momencie ŁKS znajdował się na kolanach, ale goście próbowali się podnieść. Mecz zrobił się bardziej wyrównany, bramkę życia mógł zdobyć Maciej Bykowski. Zawodnik ŁKS-u uderzył zza pola karnego z półobrotu, bez przyjmowania piłki. Gdyby nie fantastyczna interwencja Kelemana, frunąca w okienko piłka zatrzepotałaby w siatce. Bliski zdobycia bramki dla gości był również Marcin Mięciel. Kilka minut po wejściu na murawę doświadczony napastnik strzelał z kilkunastu metrów w krótki róg jednak minimalnie spudłował. Niedługo potem Mięciel znalazł się w niemal identycznej sytuacji, którą zakończył podobnym - nieznacznie niecelnym - uderzeniem w krótki róg. Wraz z upływem czasu obydwa zespoły pozwoliły sobie na bardziej otwartą grę, zdając sobie sprawę z tego, że wszystko zostało już rozstrzygnięte. Wynik jednak nie uległ już zmianie. Po meczu powiedzieli: Trener ŁKS Łódź Dariusz Bratkowski: "Po meczu ze Śląskiem pozostaje mi tylko pochylić głowę. Śląsk był zespołem, który pokazał swoją wyższość i wygrał 4:0. W pierwszych minutach straciliśmy bramkę i wśród zawodników pojawiła się obawa straty kolejnych goli, to spowodowało, że zabrakło agresji. Zostanę trenerem ŁKS, chyba że władze klubu podejmą inne decyzje, ale tego się nie spodziewam". Trener Śląska Wrocław Orest Lenczyk: "Po arcytrudnym meczu w czwartek, zdecydowaliśmy się na grę reszty zawodników, których mieliśmy do dyspozycji, a którzy grali ostatnio mniej. Patrząc na ich dyspozycję w okresie przygotowawczym nie obawiałem się tych zmian. Kolejne mecze ligowe będą trudniejsze. Nie lubię wyróżniać po meczu poszczególnych piłkarzy, tym bardziej że dzisiaj wszyscy wykazali bardzo dużo chęci do gry, ale Darek Sztylka zasłużył na tytuł lidera zespołu, a Marian Kelemen także miał trochę roboty. To także potwierdza, że ŁKS miał kilku zawodników, którzy umieją grać w piłkę. Szczęśliwie się zaczęło i szczęśliwie się skończyło". Śląsk Wrocław - ŁKS Łódź 4-0 (3-0) Bramki: 1-0 Dariusz Sztylka (5-karny), 2-0 Dariusz Sztylka (37), 3-0 Johan Voskamp (43), 4-0 Łukasz Madej (48). Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Tadeusz Socha, Piotr Celeban, Mariusz Pawelec, Amir Spahic (52. Dariusz Pietrasiak) - Piotr Ćwielong, Dariusz Sztylka, Przemysław Szuszkiewicz (60. Sebastian Dudek), Łukasz Madej, Marek Gancarczyk (82. Sebastian Mila) - Johan Voskamp. ŁKS Łódź: Bogusław Wyparło - Bartosz Romańczuk, Marcin Adamski, Piotr Klepczarek II, Artur Gieraga - Sebastian Szałachowski (55. Marcin Mięciel), Radosław Pruchnik (76. Dawid Nowak), Dariusz Kłus, Cezary Stefańczyk (46. Marcin Smoliński), Maciej Bykowski - Marek Saganowski. Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom). Widzów 7˙500.