Zobacz zapis relacji na żywo z meczu PGE GKS Bełchatów - Śląsk Wrocław Gospodarze nie zdobyli gola od 27 sierpnia, a Śląsk przyjechał do Bełchatowa odzyskać fotel lidera, jednak już pierwsze minuty pokazały, że faworyt nie będzie miał łatwo. Wrocławianie nie radzili sobie w ataku pozycyjnym, a rywale nie dość, że nie pozwalali im na wiele, to jeszcze bezlitośnie kontrowali. Paweł Buzała w poprzednim meczu marnował idealne okazje, lecz tym razem tak wyregulował celownik, że już w 22. minucie cieszył się ze swojego drugiego gola! Najpierw wykorzystał znakomite podanie z klepki Kamila Kosowskiego, a za drugim razem dostał bardzo dobre prostopadłe podanie od Macieja Szmatiuka, który wygrał atletyczny pojedynek o piłkę z Sebastianem Milą. Nie były to jedyne okazje bełchatowian. Chwilę przed pierwszym golem Marian Kelemen fantastyczną paradą obronił "bombę" Grzegorza Barana. Znakomitej sytuacji nie wykorzystał Kosowski - spudłował z bliska po podaniu Bożoka. Śląsk miał dużą przewagę w posiadaniu piłki, jednak nie potrafił przedrzeć się przed wzmocnioną defensywę rywali. Bardzo dużo piłek tracił w środku pola i poza strzałami z dystansu - najczęściej niecelnymi - nie zagroził poważniej Łukaszowi Sapeli. Goście ruszyli do natarcia po przerwie, ale szybko stracili animusz, bo Bełchatów wciąż dobrze się bronił. Z upływem czasu wrocławianie coraz częściej pozwalali się kontrować i trzecia bramka wisiała w powietrzu. Wreszcie w 65. minucie po koronkowej akcji i podaniu Dawida Nowaka, Bożok głową wpakował piłkę do siatki i ustalił wynik na 3-0. Tak wysoka porażka podopiecznych Oresta Lenczyka to z pewnością jedna z największych niespodzianek 10.kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Wrocławski zespół w Bełchatowie prezentował się bezradnie . Zaliczył zdecydowanie najsłabszy występ w tym sezonie. Drużyna prowadzona przez "Oro Profesoro" po raz pierwszy w tym sezonie nie potrafiła przez całe spotkanie zdobyć ani jednej bramki. Trener Śląska Wrocław Orest Lenczyk: "Absolutnie zasłużone zwycięstwo Bełchatowa. Zagraliśmy zdecydowanie najsłabszy mecz w każdej formacji. W zasadzie nie mogę wymienić zawodnika, z którego byłbym zadowolony. W dodatku tracone bramki ustawiały dalszą grę. Bełchatów grał coraz lepiej, my coraz gorzej. W rundzie każdy zespół ma jakiś najlepszy i najgorszy mecz. Mam nadzieję, że ten najgorszy mamy już za sobą. Pod koniec spotkania kibice z Bełchatowa skandowali moje nazwisko. Gdyby to było na początku, mógłbym pomyśleć, że było to podziękowanie za wcześniejszą pracę w tym klubie. A tak mogło to być jednak podziękowanie za trzy punkty. Trochę przykro. Przed meczem przypominałem zawodnikom, że w Bełchatowie gra wielu dobrych piłkarzy. To zbyt dobry zespół, by prowadząc 2:0 roztrwonił przewagę. Powiedziałem im w szatni, że mecz się odbył, a teraz najważniejsze jest zmobilizowanie się na wtorkowy Puchar Polski". Trener PGE GKS Bełchatów Kamil Kiereś: "Jestem bardzo zadowolony. W końcu zdobyliśmy trzy punkty i było to efektowne zwycięstwo. Nie będę skromny i powiem, że dzisiaj wygrał zespół zdecydowanie lepszy. Udowodnił wszystkim, że ma potencjał i charakter. W dwóch meczach zdobyliśmy cztery punkty i nie straciliśmy gola. To cieszy, ale cały czas zdajemy sobie jednak sprawę z tego, w jakim miejscu jesteśmy. Musimy o tym pamiętać i z pokorą podchodzić do kolejnych spotkań". PGE GKS Bełchatów - Śląsk Wrocław 3-0 (2-0) Bramki: 1-0 Paweł Buzała (6), 2-0 Paweł Buzała (22), 3-0 Miroslav Bozok (65-głową). Żółta kartka - PGE GKS Bełchatów: Grzegorz Baran, Zlatko Tanevski, Miroslav Bozok, Łukasz Sapela. Śląsk Wrocław: Jarosław Fojut, Mariusz Pawelec, Tadeusz Socha, Dariusz Pietrasiak. Sędzia: Marcin Borski (Warszawa). Widzów 1˙300. PGE GKS Bełchatów: Łukasz Sapela - Filip Modelski, Maciej Szmatiuk, Mate Lacic, Zlatko Tanevski - Tomasz Wróbel, Grzegorz Fonfara, Grzegorz Baran, Miroslav Bozok (86. Szymon Sawala), Kamil Kosowski (90+1. Grzegorz Kuświk) - Paweł Buzała (63. Dawid Nowak). Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Tadeusz Socha, Piotr Celeban, Jarosław Fojut (38. Sebastian Dudek), Mariusz Pawelec - Mateusz Cetnarski (46. Johan Voskamp), Dariusz Pietrasiak, Rok Elsner, Sebastian Mila, Łukasz Madej - Cristian Omar Diaz (76. Łukasz Gikiewicz). T-Mobile Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę