<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/lechia-gdansk-widzew-lodz,2973">Zobacz zapis relacji LIVE z meczu Lechia Gdańsk - Widzew Łódź 0-0</a> Przez pierwsze 45 minut tego spotkania piłkarze obu drużyn grali tak, jakby chcieli udowodnić, że nawet na nowoczesnym stadionie można obrzydzić kibicom oglądanie meczu Ekstraklasy. Fani zgromadzeni na PGE Arena byli tak zniecierpliwieni czekaniem na boiskową akcję, że w końcu swoją frustrację wyładowali gwiżdżąc na aktorów tego marnego widowiska. Lechia z Widzewem niby grały w piłkę, ale na ich zmagania ciężko było patrzeć. Gospodarze przez pierwsze 45 minut nie oddali nawet celnego strzału. Widzewiacy oddali dwa - oba jednak wyłapałby bez problemów nawet 12-latek. Schodzący do szatni piłkarze mieli spuszczone głowy. Abdou Razack Traore w drodze do szatni zerwał z boiska źdźbło trawy i uczynił znak krzyża. Zupełnie jakby modlił się o cud na stadionie w Gdańsku. Po wyjściu z szatni gospodarze ruszyli do ataków z większą werwą. Wystarczy powiedzieć, że przez pierwszy kwadrans II połowy oddali aż cztery celne strzały. Dwa z nich były naprawdę groźne. Bramkowe sytuacje mieli najpierw Piotr Wiśniewski, a następnie Marcin Pietrowski, ale popisowo je zmarnowali. Od 60 minuty mecz znów zrobił się nudny. Widzew grał tak, żeby nie stracić gola, a Lechia nie miała zielonego pojęcia, jak pokrzyżować plany gościom. Mało tego - sama była blisko straty gola. W 83. minucie Adrian Budka uderzył mocno, kąśliwie w krótki róg bramki gospodarzy, ale świetnym refleksem popisał się Wojciech Pawłowski, który wybił piłkę na róg. W końcówce spotkania świetną sytuację na gola dla Widzewa zmarnował Krzysztof Ostrowski, który uderzając z 10. metra, kopnął piłkę daleko od bramki. Gdy rozbrzmiał końcowy gwizdek sędziego, znów rozległy się gwizdy. Kibice już znaleźli winnego. Za słabą formę Lechii obwiniają trenera Tomasza Kafarskiego. "Lechia to my! Precz z Kafarem" - taki napis znalazł się na "sektorówce", którą fani rozpostarli na jednej z trybun PGE Arena. Powiedzieli po meczu: trener Widzewa Łódź Radosław Mroczkowski: "Spodziewaliśmy się w Gdańsku trudnego meczu. Było to typowe spotkania z gatunku takich, że drużyna, która pierwsza strzeli gola zejdzie z boiska w roli triumfatora. Dogodnych sytuacji z obu stron nie brakowało, ale nie zawsze znajduje to przełożenie na wynik. Nie ulega też wątpliwości, że jeden i drugi zespół walczył do końca o zwycięstwo. Przyjechaliśmy nad morze po jakąś punktową zdobycz. Mogę się zgodzić, że zabrakło nam jakości w ostatnim otwierającym drogę do bramki podaniu. Można mieć zastrzeżenia do umiejętności zawodników i sposobu rozgrywania przez nich akcji, ale na pewno nie do zaangażowania piłkarzy obu drużyn". trener Lechii Gdańsk Tomasz Kafarski: "Wierzyłem, że będzie to dla nas przełomowy mecz. I dlatego tym bardziej żałuję, że kibice którzy przyszli na stadion obejrzeli Lechię w średniej dyspozycji. Był to najsłabszy z ostatnich naszych występów. Mieliśmy jednak swoje sytuacje i gdybyśmy na początku drugiej połowy wykorzystali jedną z trzech takich okazji, zapewne wygralibyśmy to spotkanie. A tak do naszego obiektu przylgnęło trochę ironiczne określenie "Remis Arena". Niestety, w naszym zespole wciąż zawodzi skuteczność. Na pocieszenie możemy pochwalić się natomiast najlepszą defensywą w T-Mobile Ekstraklasie. Teraz mamy przerwę na kadrę. Te dwa tygodnie chcemy poświęcić na rozsądną pracę. Później czeka nas ciężki wyjazd do Warszawy na Legię, a jesień zakończymy trzema meczami u siebie. Musimy zacząć wygrywać, bo zwycięstw potrzebujemy jak ryba wody" Lechia Gdańsk - Widzew Łódź 0:0 Żółta kartka - Lechia Gdańsk: Vytautas Andriuskevicius, Abdou Traore. Widzew Łódź: Mindaugas Panka. Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok). Widzów 13˙000. Lechia Gdańsk: Wojciech Pawłowski - Rafał Janicki, Luka Vucko, Sergejs Kożans, Vytautas Andriuskevicius - Marcin Pietrowski, Łukasz Surma, Abdou Traore, Paweł Nowak (61. Lewon Hajrapetjan) - Piotr Wiśniewski (76. Fred Benson), Josip Tadic (86. Tomasz Dawidowski). Widzew Łódź: Maciej Mielcarz - Jakub Bartkowski, Jarosław Bieniuk, Hachem Abbes, Dudu - Adrian Budka, Mindaugas Panka, Piotr Mroziński, Souheil Ben Radhia (86. Princewill Okachi), Przemysław Oziębała (80. Nika Dżalamidze) - Piotr Grzelczak (70. Krzysztof Ostrowski) <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-20112012,cid,3">Zobacz wyniki, strzelców goli i główki meczowe z 13. kolejki T-Mobile Ekstraklasy oraz tabelę</a>