Przed rozpoczęciem meczu do Białegostoku dotarła wiadomość, że Grzegorz Sandomierski podpisał kontrakt z mistrzem Belgii - Genk. Na jego następcę trener Czesław Michniewicz mianował Jakuba Słowika, który do tej pory tylko raz bronił w meczu Ekstraklasy. Początek spotkania był pechowy dla młodego golkipera Jagiellonii. Już w 3. minucie wypuścił on piłkę z rąk, po strzale Vlastimira Jovanovica, a Michał Zieliński z bliska popisał się skuteczną dobitką. Napastnik Korony w tym sezonie imponuje znakomitą intuicją pod bramką rywali. To był jego trzeci gol w trzecim meczu tego sezonu! Po objęciu prowadzenia Korona wciąż dyktowała warunki na boisku. Gospodarze grali wolno, schematycznie, nie stwarzali zagrożenia pod bramką Korony. Dopiero pod koniec I połowy Jagiellonia miała szansę na gola. Alexis Norambuena znalazł się sam przed Zbigniew Małkowskim, lecz ten odważnie rzucił się pod nogi rywala i wybił piłkę. W przerwie trener Michniewicz dokonał dwóch zmian, ale gospodarze nie grali lepiej. Co prawda Korona ograniczyła się już do obrony prowadzenia, lecz Jagiellonia wciąż nie stwarzała okazji bramkowych. W 71. minucie Dawid Plizga podał do Tomasz Kupisza, ten znalazł się sam przed Małkowskim. Bramkarz Korony zdołał zablokować strzał skrzydłowego "Jagi", lecz został przez niego przypadkowo trafiony kolanem w nos. Kolizja ta okazała się fatalna w skutkach. Małkowski ze złamanym nosem został przetransportowany do szpitala helikopterem. Jego miejsce w bramce zajął 20-letni Wojciech Małecki, dla którego był to debiut w Ekstraklasie. W 90. minucie młody bramkarz Korony mógł tylko odprowadzić piłkę wzrokiem, gdy Tomasz Frankowski precyzyjnym strzałem z około 17. metrów posłał piłkę do siatki. "Franek" znowu pokazał klasę. To był jego 151, gol w Ekstraklasie. Arbiter przedłużył mecz o osiem minut, ale żadnej z drużyn nie udało się już zdobyć gola i mecz zakończył się sprawiedliwym remisem. Po meczu powiedzieli: Trener Jagiellonii Czesław Michniewicz: "To spotkanie było dla nas bardzo trudne. Pierwsza bramka wprowadziła dużo nerwowości, przestrzegałem swoich zawodników, że to nie jest ta Korona, z którą spotkali się kilka miesięcy temu, gładko wygrywając w Białymstoku. Zwracaliśmy uwagę, że kielecki zespół jest bardzo zdyscyplinowany, bardzo agresywnie grający. Barwy Korony to czerwono-złoto-krwiści, ja bym powiedział - wściekło-krwiści, zdominowali nas tym elementem. Duża w tym zasługa trenera Ojrzyńskiego, który wprowadził właściwy temperament do tej drużyny". Trener Korony Leszek Ojrzyński: "Dla nas to było ciężkie spotkanie, założyliśmy sobie przed meczem, że będziemy chcieli tu zdobyć trzy punkty. Byliśmy bliscy tego, wiedzieliśmy że Frankowskiego nie możemy spuszczać z oczu ani na chwilę. Niestety, to nastąpiło i powiedzenie "Franek łowca bramek" okazało się prawdziwe, na nasze nieszczęście. Mecz dla nas ułożył się wspaniale, bo szybko zdobyliśmy bramkę. Wiedzieliśmy, że musimy oddawać strzały i iść na dobitki, bo młody chłopak w zespole gospdarzy nie jest ograny. Niestety, później daliśmy się zepchnąć, chwila nieuwagi i nie zdobyliśmy trzech punktów, tylko jeden". Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 1-1 (0-1) 0-1 Michał Zieliński (3.) 1-1 Tomasz Frankowski (90.) Jagiellonia: Jakub Słowik - Grzegorz Bartczak, Andrius Skerla, Thiago Cionek, Alexis Norambuena - Tomasz Kupisz, Hermes, Rafał Grzyb (46. Marcin Burkhardt, 63. Łukasz Tymiński), Dawid Plizga - Jan Pawłowski (46. Ermin Seratlić), Tomasz Frankowski. Korona: Zbigniew Małkowski (75. Wojciech Małecki) - Kamil Kuzera, Pavol Stano, Tadas Kijanskas, Tomasz Lisowski - Maciej Korzym (40. Łukasz Maliszewski), Aleksandar Vuković, Vlastimir Jovanović, Grzegorz Lech (67. Artur Lenartowski), Paweł Sobolewski - Michał Zieliński. Sędzia: Wojciech Ksztoń (Olsztynek). Żółte kartki: Jagiellonia - Hermes. Korona - Pavol Stano, Kamil Kuzera, Tomasz Lisowski, Paweł Sobolewski, Artur Lenartowski. Widzów 4000 Tutaj prowadziliśmy relację na żywo z meczu - Kliknij i zobacz zapis! Ekstraklasa: Wyniki, tabela, strzelcy i statystyki - Kliknij tutaj!