Po raz ostatni derby Łodzi w ekstraklasie odbyły się 11 kwietnia 2008 roku na stadionie ŁKS. Po golach Tomasza Kłosa i Marcina Adamskiego gospodarze wygrali 2-0. Teraz zespoły będą walczyły o punkty po drugiej stronie miasta. Mecz na stadionie przy al. Piłsudskiego obejrzą jednak tylko kibice gospodarzy. Zdaniem policji na obiekcie Widzewa nie można z zachowaniem zasad bezpieczeństwa organizować imprez z udziałem sympatyków drużyn przyjezdnych. Dlatego poniedziałkowe derby kibice ŁKS obejrzą na telebimie na swoim obiekcie. Zdaniem trenera ŁKS Michała Probierza nie jest to normalna sytuacja. - Sens piłki nożnej polega na tym, że dwie drużyny powinny być dopingowane. Tego wsparcia będzie nam brakowało - powiedział Probierz na przedmeczowej konferencji prasowej. Jego zdaniem faworytem derbów jest Widzew, który ma "stabilny i bardzo silny zespół". Probierz liczy jednak na to, że jego podopieczni są w stanie sprawić niespodziankę i zdobyć komplet punktów. - Trzeba do tego meczu bardzo dobrze się nastawić. Dla nas najważniejsze jest to, żebyśmy dobrze grali i przy okazji wygrali. Przygotowywaliśmy się bardzo sumiennie i pojedziemy na ten mecz z optymizmem. Musimy zrobić wszystko żeby wygrać te derby i dostać się do środka tabeli - powiedział Probierz. Dodał, że pojedynek z Widzewem nie będzie wielkim widowiskiem, a mecz wygra zespół, który "będzie walczył i nie pozwoli przeciwnikowi się podnieść". Przeciwko Widzewowi nie będzie mógł zagrać powołany na zgrupowanie reprezentacji juniorów Armenii Agwan Papikjan. W meczowej kadrze zabraknie również rekonwalescentów: Roberta Szczota i prawdopodobnie Bogusława Wyparły. - Szczot trenuje ale jeszcze nie może grać. Bodzio w niedzielę ma wrócić do zajęć - poinformował Probierz. Mniej problemów kadrowych ma trener Widzewa Radosław Mroczkowski. - W tej chwili można powiedzieć, że wszyscy zawodnicy są do mojej dyspozycji. Oczywiście niektórzy ćwiczyli z mniejszym obciążeniem, ale czują się dobrze - powiedział Mroczkowski. Dodał, że pojedynek z ŁKS wywołuje w zespole dodatkowe emocje, ale przygotowania do niego są standardowe. - Oglądamy mecze ŁKS i analizujemy ich grę, która wygląda inaczej niż na początku sezonu. Występują tam bardzo doświadczeni zawodnicy, którzy wiedzą, na czym polega gra w piłkę - powiedział Mroczkowski. Bramkarz Widzewa Maciej Mielcarz dodał, że on i jego koledzy będą musieli poradzić sobie nie tylko z rywalem, ale też z dużymi oczekiwaniami kibiców. - Odczuwamy już atmosferę tego spotkania. Przed każdym ważnym meczem balon oczekiwań jest w Widzewie dość mocno pompowany, ale musimy sobie z tym poradzić. Rozmawiamy o tym w szatni i zrobimy wszystko, żeby ten mecz wygrać - powiedział Mielcarz. Przed meczem łódzkie media sporo miejsca poświęcają Probierzowi, który w przeszłości grał w Widzewie, później był trenerem tego klubu, a obecnie pracuje w ŁKS. W piątek szkoleniowiec po raz kolejny podkreślił, że trener pracuje tam, gdzie go chcą. - Dla mnie ciekawe jest to, że inni wypowiadają się na temat mojej pracy w ŁKS. Każdy powinien w swojego nosa patrzeć i swoje życie oceniać. Z tego co się orientuję, wielu trenerów aktualnie pracujących w Widzewie pracowało wcześniej w ŁKS i jest nawet wychowankami ŁKS. Trener jest tam, gdzie go chcą - powiedział Probierz. Choć w poniedziałek na trybunach stadionu Widzewa nie będzie kibiców ŁKS, to do meczu solidnie przygotowuje się również policja. Funkcjonariuszy z Łodzi wspierać będą koledzy z Kielc i Bydgoszczy. Policjanci jeszcze przed stadionem będą sprawdzać m.in. trzeźwość kibiców wybierających się na derby. - Dla tych, którzy spożywali wcześniej procentowe trunki nie będzie miejsca na stadionie - poinformowała Joanna Kącka z łódzkiej policji. Dodała, że nie ma zgody na zorganizowane przemarsze kibiców blokujące ruch kołowy w mieście i utrudniające przemieszczanie się łodzian.