W rozmowie z mediami podkreślił, że jest szczęśliwy, bowiem wszystko poszło zgodnie z planem. Pytany o inspirację dla podróży tłumaczył, że "może to coś od rodziców, a może to książki, które przeczytałem w młodości i jakoś mnie tam napędzają. Mam problem z tym, żeby siedzieć za długo na tyłku i nic nie robić; wolę aktywny tryb życia" - powiedział urodzony 15 października 1980 roku w Sulechowie Kuczyński.Jak przyznał, na trasie zdarzały mu się momenty kryzysowe, kiedy miał m.in. problemy z masztem, ale ze śmiechem dodał, że później wziął się do roboty i dopłynął. Po zejściu na ląd nie mógł się doczekać normalnego prysznica, bo "na łódce nie ma normalnej toalety, człowiek myje się w wiaderku. Teraz zrealizuję ten plan, jestem dosłownie 20 metrów od prysznica" - dodał z uśmiechem.Kuczyński rozpoczął rejs 19 sierpnia 2017 roku. W październiku minął Przylądek Dobrej Nadziei, w grudniu Leeuwin, a 4 lutego Horn. Jak zapewnił, w trakcie rejsu nie cierpiał na samotność, zwracając uwagę, że to jednak bardzo indywidualna sprawa. "Ja nigdy nie miałem kłopotów z samotnością. Zakładam, że to stan przejściowy i wykorzystuję to maksymalnie" - zaznaczył.Wspomniał też, że w trakcie podróży zastanawiał się już nad przyszłymi projektami, ale odmówił ujawnienia szczegółów."Atlantic Puffin" to najmniejszy jacht, który opłynął świat w rejsie non stop wokół Wielkich Przylądków. Tego typu Maxusy 22 projektowane przez Jacka Daszkiewicza produkowane są w stoczni Northman."Rejs Szymona Kuczyńskiego to jeden z największych wyczynów w historii żeglarstwa. Opłynięcie globu w rejsie non stop na tak małym jachcie stawia go w gronie najwybitniejszych współczesnych żeglarzy" - podkreślił redaktor naczelny miesięcznika "Żagle" Waldemar Heflich.Zaznaczył też, że jest drugim polskim żeglarzem, który ma w dorobku dwa samotne rejsy dookoła świata (w latach 2014-2016 z zawijaniem do portów trasą pasatową przez Atlantyk, Kanał Panamski, oceany Spokojny oraz Indyjski i dookoła Przylądka Dobrej Nadziei). Przed nim był tylko Krzysztof Baranowski ("Polonez" i "Lady B.").Natomiast w samotnym rejsie bez zawijania do portów Kuczyński jest trzecim Polakiem po Henryku Jaskule i Tomaszu Lewandowskim.Jaskuła okrążył Ziemię na "Darze Przemyśla" płynąc tzw. trasą z wiatrem, poczynając od Przylądka Dobrej Nadziei. Rejs trwał 344 dni. Zakończył się w Gdyni 20 maja 1980 roku.Z kolei pochodzący z Iławy Lewandowski zapisał się w historii jako szósty żeglarz na świecie, który na jachcie "Luka" (w towarzystwie psa o imieniu Wacek rasy Jack Russell terrier) opłynął glob samotnie non-stop w kierunku na zachód, czyli pod przeważające prądy i wiatry. Po 392 dniach oraz pokonaniu 28 710 mil morskich (od 6 marca 2007 do 1 kwietnia 2008) powrócił do meksykańskiej Ensenady. Zmarł 13 lipca 2012 roku w wyniku zawału serca na pokładzie swojego jachtu w okolicy panamskiej wyspy Isla Grande.Po kilkudniowym postoju w porcie Plymouth Kuczyński wypłynie do Polski. Powitanie w kraju odbędzie się w marinie Kamień Pomorski - prawdopodobnie 9 czerwca.