W tym roku, po kilku latach przerwy, Szymon Kołecki zdobył srebro mistrzostw świata i złoto mistrzostw Europy! Powrót na szczyt srebrnego medalisty olimpijskiego z Sydney rozpoczął się w maju. Podczas mistrzostw Europy w Cetniewie wywalczył srebrny medal, który kilka tygodni później, po dyskwalifikacji za doping zwycięzcy Azera Nizami Paszajewa, zamienił na złoto. - Na mistrzostwa świata za pół roku chyba jednak nie polecę. Muszę się oszczędzać - mówił tuż po zawodach Szymon. Nie wytrzymał jednak i wsiadł razem z polską ekipą do samolotu lecącego na daleką Dominikanę. - Jeśli już się decyduję gdzieś startować, to tylko z myślą o zwycięstwie. Nie lubię minimalizmu - przekonywał Kołecki, ale niektórzy eksperci kręcili głowami. - Nie da rady. Powinien odpoczywać - przekonywali. Ale Szymon słucha przede wszystkim siebie. Efekt? Po fenomenalnej walce i zaliczeniu podrzutu w ostatniej próbie sięgnął po srebro! - Teraz myślę już przede wszystkim o Pekinie. W przyszłym roku pojadę tylko na mistrzostwa świata. Europejski czempionat odpuszczam. Tym razem na pewno - śmieje się Kołecki. Teraz już wiadomo, że po długiej przerwie i dwa lata po operacji na otwartym kręgosłupie wrócił do wysokiej formy. A przecież problemy 25-letniego zawodnika Ekopaku-Jatne Startu Otwock wskazywały na to, że możemy już nigdy nie zobaczyć go na pomoście. Kłopoty z kręgosłupem miał już podczas olimpiady w Sydney. Ba! Szymon do dzisiaj twierdzi, że choć zdobył wtedy srebro, to tak naprawdę przegrał tylko ze swoim zdrowiem. I trudno się z nim nie zgodzić. Jednak wtedy mało kto przypuszczał, że sprawy skomplikują się tak bardzo. Po powrocie z Australii Szymon startował coraz mniej, za to coraz częściej odwiedzał lekarzy. Był nawet w Odessie, ale i to nie pomogło. Jedynym wyjściem wydawała się być operacja na otwartym kręgosłupie. Tyle że po takim zabiegu do ciężarów nie wrócił jeszcze żaden sztangista. Nic więc dziwnego, że Kołecki starał się odłożyć tę decyzję jak najdłużej. Tym bardziej, że szybko zbliżały się kolejne igrzyska. Ostatnią szansą na zdobycie kwalifikacji do Aten był Puchar Bałtyku. Szymek tam jednak nie wystartował. Tuż przed zawodami usłyszeliśmy, że został przyłapany na dopingu! W efekcie olimpiadę w Atenach obejrzał w telewizji. A doping? Ostatecznie nikt nie znalazł powodów do ukarania Polaka... W tej sytuacji Kołecki poddał się operacji. - Robiłem to tylko z myślą o powrocie do sportu, bo moje schorzenie nie przeszkadzało mi w codziennym życiu - tłumaczył Szymon. W końcu mu się udało, choć miał chwile zwątpienia. - Mój sponsor i przyjaciel, Stefan Maciejewski, wierzył we mnie najbardziej. Podczas rehabilitacji ciągle się pytał o moje zdrowie i zaczynał planować starty. Nie mówiłem, że mnie nadal boli, bo nie chciałem sprawiać mu przykrości - śmieje się teraz Szymon, który ostatnio rozpoczął też karierę biznesmena. - To chyba za duże słowo. Otworzyłem z kolegą dwie siłownie - jedną w Pułtusku, drugą w "moim" Ciechanowie. Może za jakiś czas będzie ich więcej. Jeszcze nie mają nazw, ale będziemy kombinować coś z moim nazwiskiem - mówi Kołecki. Kamil Wolnicki LICZBY SZYMONA KOŁECKIEGO 1 - tyle ma medali olimpijskich, srebrny z igrzysk w Sydney (2000). 3 - dopiero w tej próbie, ostatniej, zaliczył podrzut w mistrzostwach świata w Santo Domingo, dzięki czemu zdobył srebrny medal. 4 - takie miejsce zajął w naszym Plebiscycie w 1999 roku. 5 - tyle ma w dorobku złotych medali z mistrzowskich imprez w kategorii junior (3 ME i 2 MŚ). 7 - tyle medali zdobył w mistrzostwach Eurpy i świata seniorów. 18 - tyle miał lat, gdy został mistrzem Europy seniorów. 25 - tyle lat skończył dokładnie wczoraj. 94 - w takiej kategorii wagowej startuje. 394 - taki wynik uzyskał podczas mistrzostw Europy (rwanie 175 kg i podrzut 219 kg). Podczas mistrzostw świata był gorszy o 2 kg (173+219)