- Kiedyś, przed meczem ze Szwecją, publicznie obiecałem, że zagramy super, a skończyło się na 0:3 po kompromitującym występie - dodał popularny "Szymek". - Pamiętam, że po tamtym meczu miałem fatalne, najgorsze w życiu wakacje. Dlatego teraz wolę siedzieć cicho i chwalić się, ale dopiero po meczu - wyznał Szymkowiak, który uważa, że na mundialu wiele będzie zależało od wyniku pierwszego meczu z Ekwadorem. - Jeśli pokonamy Ekwadorczyków, to jesteśmy w drugiej rundzie. A jak, nie daj Boże, przegramy inaugurację, to już się nie podniesiemy - podkreślił pomocnik tureckiego Trabzonsporu.