Uznawany przez wielu za najlepszego gracza wszech czasów, Bonds pobija rekord za rekordem, ale jeśli prawdziwe są fakty - a wszystko na to wskazuje - zebrane z aptekarska precyzją przez dwóch dziennikarzy "San Francisco Chronicle", Barry Bonds bardziej zasługuje na miano największego oszusta wszech czasów. Od 1998 roku, zazdrosny o to, że rekord w liczbie "home runs" należy do białego rywala, zamienił swój organizm w narzędzie do testowania chyba wszystkich znanych i wtedy jeszcze nieznanych sterydów anabolicznych... W "Game of the Shadows" (Gra Cieni), Mark Fainaru-Wada oraz Lance Williams, doświadczeni dziennikarze wpływowego "San Francisco Chronicle" na wielu stronach nawet dzień po dniu i narkotyk po narkotyku opisują jak bardzo zaangażowany był w zabroniony doping zawodnik będący bożyszczem milionów fanów. Dla przykładu - kiedy Bonds w 2001 roku pobił rekord Marka McGwire'a w liczbie "home runs" zdobytych w ciągu jednego roku, jego sterydowa dieta składała się: z dwóch specjalnie dla niego stworzonych koktajli sterydowych pod nazwa Cream oraz Clear, insuliny, hormonu wzrostu, testosteronu decanoate (mieszanka szybko działającego sterydu na przyrost masy mięśniowej nazywanego potocznie Mexican Beans) oraz sterydu o nazwie trenbolone, stosowanego do zwiększania masy mięśniowej cieląt. Biorąc pod uwagę rodzaj substancji, Bonds sam wstrzykiwał sobie zabronione środki, korzystał z pomocy trenera, połykał pigułki, wpuszczał sobie krople pod język lub też jak to miało miejsce w przypadku specyfiku o wiele mówiącej nazwie Cream, wcierał go w skórę. Według autorów, w tym okresie Bonds połykał przynajmniej 20 pigułek dziennie, będąc tak uzależniony od działania sterydów, że nakazywał swojemu trenerowi rozpoczynanie kolejnych "kuracji" nawet jeśli miało to być ze szkodą dla jego zdrowia. Kiedy spadała boiskowa energia, kiedy obniżała się jego fenomenalna, a zarazem zastanawiającą skuteczność (w wieku 40 lat był znacznie lepszym graczem niż mając 15 lat mniej), Bonds mówił do trenera: "To się odp... Sam sobie wszystko zaaplikuję". Zdaniem dziennikarzy, szefowie San Francisco Giants musieli zdawać sobie sprawę z nielegalnego postępowania swojej gwiazdy, ale i tak podpisali z nim kontrakt warty $90 mln. Zdaniem autorów, w książce, której przygotowanie zajęło ponad dwa lata i którzy cytują ponad 200 źródeł informacji (między innymi wyniki przesłuchań kolegów Bondsa przez agentów takich służb federalnych jak IRS oraz FBI) źródłem obsesji czarnoskórego Bondsa był przede wszystkim fakt, że w 1998 roku na ustach wszystkich był nie on, ale rekordzista "home run", Mark McGwire. Ignorowany przez prasę, Bonds miał powiedzieć do swojej kochanki Kimberly Bell, że "pozwalają mu na to tylko dlatego, że jest białym chłopcem". Bell, z którą Bonds spotykał się nawet po zawarciu drugiego małżeństwa, twierdzi, że Bonds wyrażał się o swoich białych rywalach używając tylko rasistowskiego, uznawanego powszechnie za obraźliwy zwrotu. Przypomina też o negatywnym wpływie jaki miało stosowanie przez Bondsa anabolików. Dziennikarze mieli między innymi okazję słyszeć nagranie na automatycznej sekretarce w którym Barry Bonds grozi kobiecie śmiercią, dodając, że jak "ona zniknie z powierzchni ziemi, to nikt nie będzie nawet w stanie udowodnić Bondsowi, że ją znał". Przed rozpoczęciem tegorocznego sezonu, Barry Bonds ma na swoim koncie 708 "home runs", tylko siedem mniej niż legendarny Babe Ruth i 48 mniej niż rekordzista Hank Aaron. Przemysław Garczarczyk, USA.