Nestor polskiego dziennikarstwa sportowego, komentator radiowy i telewizyjny, zmarł w Warszawie w wieku 93 lat. Związany był przede wszystkim z tenisem, który w młodości sam z powodzeniem uprawiał, ale wyobraźnią kibiców zawładnął relacjonując także największe wydarzenia w lekkiej atletyce czy kolarstwie. W trakcie sportowej kariery Szurkowski spotykał się z Tomaszewskim m.in. podczas Wyścigu Pokoju. - Co prawda ta nasza współpraca miała miejsce dosyć dawno temu, ale takich chwil się nie zapomina. Dla mnie były to wtedy pierwsze kroki w sporcie, on był już doświadczonym, znanym powszechnie dziennikarzem. Dlatego też te pierwsze wywiady okazały dla mnie bardzo łatwe, bezstresowe - powiedział Szurkowski. Jedną z takich pamiętnych chwil była transmisja z zakończenia etapu Wyścigu Pokoju na początku lat 70., gdy pracujący wówczas dla TVP redaktor Tomaszewski rozmawiał z Szurkowskim, który trzymał na rękach swego syna Norberta. - Właśnie takie wydarzenia się pamięta, tak jak okoliczności zwycięstw. Pan Bohdan potrafił stworzyć nastrój do rozmowy. Zadawał pytania w taki sposób, że każdy, nawet ten, kto nigdy nie miał możliwości wypowiadania się do mikrofonu, czuł się swobodnie - zaznaczył trzykrotny mistrz świata i zdobywca dwóch srebrnych medali olimpijskich. Redaktor Tomaszewski, laureat wielu nagród dziennikarskich, zasłynął również jako ceniony felietonista, autor książek i scenariuszy filmowych. Był też członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. - Najbardziej podziwiałem u niego znajomość tematu, każdej dyscypliny, którą przyszło mu relacjonować. Zawsze wiedział, o czym mówić, w jaki sposób wzbudzić zainteresowanie odbiorców. Posługiwał się przy tym piękną polszczyzną. To był wykształcony, doskonały dziennikarz. Człowiek wielkiej kultury - zakończył Ryszard Szurkowski.