"Dwa zwycięstwa gwarantują nam medal. Najważniejszy będzie jednak pierwszy pojedynek, który zdecyduje o awansie do czołowej czwórki" - zaznaczył na 100 dni przed igrzyskami. W Pekinie wystąpi drużyna, a trzech zawodników rywalizować będzie w turnieju indywidualnym. Pierwsze zgrupowanie kadry, które zapoczątkowało okres przygotowań olimpijskich rozpoczęło się 17 kwietnia w Wiśle. Do lipcowych mistrzostw Europy w Kijowie i sierpniowych igrzysk szpadziści przejdą dwa cykle przygotowań. "To nasze pierwsze spotkanie po dłuższej przerwie. Od tego momentu niemal co tydzień będziemy się spotykać, na dłuższych zgrupowaniach lub krótszych konsultacjach. Planujemy ćwiczyć m.in. w ośrodku COS Cetniewo we Władysławowie" - powiedział Julczewski. Jego zdaniem konieczne jest przygotowanie dwóch cykli treningowych - przed mistrzostwami Europy (4-11 lipca) oraz igrzyskami. "Mistrzostwa Europy są zaliczane do rankingu, na podstawie którego drużyny będą rozstawiane w turnieju olimpijskim. Dlatego nie możemy potraktować tej imprezy treningowo. Wystąpimy w niej prawdopodobnie w najsilniejszym składzie. Celem minimum jest utrzymanie obecnej czwartej pozycji. W Kijowie będziemy mieć okazję do świetnego przetarcia miesiąc przed igrzyskami" - powiedział Julczewski. "Z mistrzostw Europy od 2002 roku wracamy co najmniej z jednym medalem. Nieco +popadliśmy w rutynę+, choć nie mam nic przeciwko, by w tym roku było podobnie" - dodał. Pytany o skład reprezentacji na igrzyska, poinformował, że nie została ona jeszcze ostatecznie wyłoniona. "Na pewno pojedzie dwóch najlepszych zawodników z krajowego rankingu, a pozostałą dwójkę wybiorę sam". Jako głównych kandydatów do występu w Pekinie wymienił: Tomasza Motykę, Roberta Andrzejuka (obaj AZS AWF Wrocław), Radosława Zawrotniaka (AZS AWF Kraków), Krzysztofa Mikołajczaka (Legia Warszawa) i Adama Wierciocha (Piast Gliwice). O powołaniu będą decydowały wyniki uzyskane w turniejach indywidualnych, m.in. Pucharu Polski w Gliwicach oraz majowych zawodach Pucharu Świata w Paryżu i Montrealu.