"Oddajemy do Państwa dyspozycji kompletną bazę danych polskich sportowców z wynikami badań antydopingowych, która zawiera cały bukiet substancji zabronionych, w tym także narkotyki" - to sensacyjna treść komunikatu wystosowanego przez hakerów, którzy do bazy danych Polskiej Agencji Antydopingowej wkradli się pod koniec lipca. Sprawa stała się głośna dopiero w ubiegłym tygodniu, jeszcze w trakcie igrzysk olimpijskich w Paryżu. Dotyczyła największych gwiazd polskiego sportu, które w latach 2021-22 rzekomo otrzymywały pozytywne wyniki testów antydopingowych. Rozjaśnia się sytuacja Aryny Sabalenki. Dwukrotna mistrzyni Australian Open wypada z gry Atak Rosjan na gwiazdy polskiego sportu. Natychmiastowa reakcja władz POLADA Jak się okazało, za hakerskim atakiem stali Rosjanie. Po ustaleniu tego faktu Ministerstwo Sportu i Turystyki opublikowało apel następującej treści: "Prosimy o niepowielanie propagandy wrogiego państwa. Podawanie takich informacji nie pomaga polskim sportowcom, którzy na to nie zasługują, szczególnie w takim momencie. Wręcz przeciwnie - zasługują na zaufanie" - pisała Aleksandra Chalimoniuk, dyrektor komunikacji resortu. Treści wygenerowane przez hakerów mogą szokować. Poniżej tylko fragment haniebnie spreparowanych rewelacji. - Robert Lewandowski, pozytywny wynik testu na stenazol (steryd anaboliczny) - Iga Świątek, pozytywny wynik testu na erytropoetynę (EPO) - Piotr Żyła, pozytywny wynik testu na obecność amfetaminy - Anita Włodarczyk, pozytywny wynik testu na metyloheksaminę "W związku z atakiem hakerskim informujemy, że dane są wykorzystywane przez cyberprzestępców w różnych celach, w tym szeroko pojętej dezinformacji. W przestrzeni publicznej pojawiły się fake newsy dyskredytujące polskich sportowców. Prosimy o ich niepowielanie" - czytamy na profilu POLADA w serwisie X "Żaden z wymienionych sportowców nie uzyskał wyniku pozytywnego i żaden z przedstawionych terminów nie odpowiada prowadzonym kontrolom antydopingowym" - to dalszy, kluczowy fragment środowego komunikatu.