Mistrzowie olimpijscy Siergiej Czepikow, Wiaczesław Fietisow, Irina Rodnina i mistrz świata w boksie Nikołaj Wałujew są wśród osób, których nazwiska znalazły się na liście sankcji nakładanych przez amerykańskie Biuro ds. Kontroli Aktywów Zagranicznych Departamentu Skarbu (OFAC). Byli sportowcy są obecnie członkami Dumy Państwowej Zgromadzenia Federalnego Federacji Rosyjskiej. Oni oraz ponad 300 ich koleżanek i kolegów z rosyjskiego parlamentu mierzą się z karami za współudział w wojnie wywołanej w Ukrainie. Wielu z nich finansowo korzysta na polityce prowadzonej przez Władimira Putina. Na przestrzeni ostatniego roku majątek jednego z byłych rosyjskich sportowców uległ ogromnemu zwiększeniu. Oligarcha ma dość i zdradza, co naprawdę dzieje się w Rosji. Obnaża Putina Wiaczesław Fietisow dorabia się na polityce i znajomości z Putinem. Ogromny wzrost majątku Chodzi o byłą legendę rosyjskiego i światowego hokeja (został ujęty przez IIHF w drużynie International Centennial All-Star Team, wybrano go też do Hockey Hall of Fame), Wiaczesława Fietisowa. To zaufany człowiek prezydenta Federacji Rosyjskiej. Swego czasu właśnie jemu Putin powierzył stanowisko ministra sportu i to u jego boku grał w pokazowym meczu hokeja. Został też przewodniczącym rosyjskich amatorskich rozgrywek hokejowych powołanych przez dyktatora z Kremla. Fietisow zdał właśnie sprawozdanie podsumowujące majątek, jaki zgromadził w 2021 roku. Zadeklarował, że ogółem dysponuje ponad 135 milionami rubli (około 7 milionów złotych). To duża kwota, choć na warunki rosyjskich oligarchów wcale nie oszałamiająca. Wrażenie robi za to fakt, że w ciągu 12 miesięcy były hokeista powiększył swój dorobek... 10-krotnie! Rok wcześniej deklarował, że dysponuje 11 milionami rubli (ok. 600 tys. zł). Z oficjalnego dokumentu wynika, że większość dobytku zapisana jest na nazwisko żony. Kobieta ma posiadać działkę pod budowę przydrożnego kompleksu usługowego wraz z zabudową domów, dwa mieszkania z czterema miejscami parkingowymi oraz dwa auta: Mercedesa i Yamahę. Jej majątek szacowany jest na około 7 milionów rubli (niecałe 400 tysięcy złotych). Coraz większy upadek ukraińskiej legendy. Mistrz olimpijski nie ma złudzeń Fietisow miota się w ocenie sytuacji. Zupełnie zmienił ton. Sankcje zaczynają coraz bardziej uwierać rosyjski sport? Fietisow uważany jest w Rosji za sportowy autorytet. Dziennikarze bardzo często proszą go o opinie na tematy dotyczące hokeja i nie tylko. Sęk w tym, że nie jest zbyt konsekwentny w swoich wypowiedziach. Wygląda na to, że zaczyna do niego docierać, jak dotkliwie sankcje uderzają w tamtejszy sport. Jeszcze miesiąc temu polityk zaklinał rzeczywistość i przekonywał, że izolacja od międzynarodowej społeczności rosyjskiej lidze hokejowej może wyjść na dobre. "Nasz hokej rozwijał się kiedyś bez obcokrajowców. A gdy tylko udało się wejść na poziom międzynarodowy, dobrze zareagowaliśmy. To była świetna okazja do zaangażowania dzieci. Dziś hokej to drogi sport. Tak więc teraz, przy wsparciu państwa, istnieje możliwość podarowania dzieciom kija i łyżew, aby spróbowały pograć. Z tego może wyniknąć coś dobrego, kiedy wszystko się skończy" - opowiadał w rozmowie z "Komsomolskają Prawdą". Teraz zmienił ton i stanowisko. Skomentował pomysł, by w KHL zmniejszyć limit obcokrajowców do trzech graczy na drużynę. Jest przeciwny. I chyba nieco zrezygnowany... Co dalej z zawodnikami z Rosji? "Nikt nie powinien stawiać na szali swojego życia"